Niemiecki pilot w kabinie Spitfire z 303go, prawdopodobnie RF-A Kołdyńskiego (czytaj historię poniżej). Swoją drogą, czy ktoś jest w stanie rozpoznać tego lotnika? Twarz jest mi znana, ale jakoś nie mogę skojarzyć... Poniżej, dla równowagi, już Jan Zumbach we własnej osobie, też w Spitfire!
Trochę historii27 kwiecień 1942, godzina 14:40. 11 maszyn Spitfire z Dywzjonu 303, dowodzonych przez S/Ldr. Kołaczkowskiego, startuje z bazy Northolt do operacji Circus 141. Spotkanie z osłanianymi bombowcami nastepuję o 15:04 nad Southend. Dywizjon lecąc na wysokości 17,000 stóp mija francuskie wybrzeże w okolicy Dunkierki o 15:30. Na 10 mil przed osiągnięciem celu z zachodu nadlatuje grupa FW 190 i kieruje się ku bombowcom. Polskie dywizjony 303 i 317 natychmiast interweniują. F/Lt. Zumbach i P/O Glowacki zgłaszają prawdopodobne zestrzelenia FW 190. Pojawiają się Bf 109, które zmuszają Polaków do uniku. Zresztą niemieckich maszyn z każdą chwilą przybywa i wkrótce cała osłona się angażuje w odparcie ataku ponad 40 przeciwników. W zabawę włącza się intensywny FLAK nad Lille. Walka rozbija się na szereg pojedynków rozgrywających się na sporym obszarze i trwa do czasu wycofania sie bombowców znad kontynentu. Dzięki poświęceniu Spitfire'ów łupem Niemców pada tylko jeden Boston (zwycięzca to Hptm. Johannes Seifert, Stab I./JG 26, 15:50-16:00), dwa inne mimo uszkodzeń dociągają angielskiego wybrzeża. Ma to swoją cenę, Niemcy zgłaszają zestrzelenie aż 7-u Spitfire. Ofiarą ataku asów z JG 26 (wśród nich byli np Hptm. Joachim Müncheberg ze Stab II./JG 26 czy Maj. Gerhardt Schöpfel ze Stab/JG 26) pada m.in. pilot Dywizjonu 303 F/O Kołodynski.
Tak opisuje to Jan Zumbach: "Prowadziłem mój dywizjon na wysokości 18.000 stóp, gdy w odległości około 5-8 mil od Lille dostrzegłem z mojej prawej strony 12 FW 190 lecących na wysokości między 20.000 i 22.000 stóp. Gdy nieprzyjacielskie samoloty rozpoczęły nurkowanie w strone bombowców wydałem mojemu dywizjonowi rozkaz zaatakowania ich. Ja oddałem krótkie serie z odległości 300 yardów w stronę pierwszego i drugiego FW 190, chcąc je odpędzić. Całą formacja nieprzyjacielska wykonała wówczas zakręt w lewo w górę, tam została zaatakowana przez Dywizjon 315. Trzecia maszyna wrogiej formacji, którą zaatakowałem gdy zakręcała, otrzymałą ode mnie krótką serię z 300 yardów. Nieprzyjaciel zakręcił w lewo i zaczął się wznosić pionowo w górę. Ponownie go ostrzelałem i wykonał pół beczki. Ponownie go ostrzelałem kiedy był w pozycji plecowej, po czym poszedł korkociągiem w dół. Wraz ze skrzydłowym (F/O Kołodyńskim) poleciałem za nim i oddałem jeszcze dwie serie. Na wysokości 10.000 zostawiłem przeciwnika spadającego nadal korokociągiem, bo byłem już poniżej pułapu bombowców. Razem z F/O Kołodyńskim wspięliśmy się na 18.000 stóp. Wtedy zaatakowały nas czołowo 4 Bf 109, które leciały nieco wyżej. Z odległości 100 yardów otworzyły ogień. Natychmiast znurkowałem. Lecący za mną F/O Kołodyński zgłosił że został trafiony i że zamierza ratować się skokiem ze spadochronem. Z jego silnika wydobywał się niewielki biały dym. Po chwili powiedział, że ma zamiar lądować we Francji."
Stefan Kołodyński ląduje przymusowo i trafia do niewoli (wrak jego Spitfire Vb RF-E AA840 ilustruje seria niemickich zdjęć powyżej). To jedyna strata Dywizjonu 303go w tej akcji. Nie zmienia to faktu, że operacje Circus były nader kosztowne dla RAF, tracono wiele maszyn i wielu doświadczonych pilotów (jak np Łokuciewskiego, którego historię opisałem niedawno). Tak na marginesie to Zumbach też zdążył zostać jeńcem wojennym! Jednak okoliczności tego wydarzenia, jak i przbieg jego niewoli miały poniekąd dość zabawny charakter... Ale to już zupełnie inna historia.
Zumbach w akcji z 27 kwietnia 1942 leciał na Spitfire Vb RF-D BM144. Samolot ten zastąpił oznaczoną identycznie maszynę Łokuciewskiego, utraconą 13 marca (więcej tu:
http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=35812 ) . Chociaż Zumbach na BM144 nie miał więcej sukcesów, to samolot dość długo służył i w tym czasie wielokrotnie zmieniał swój wygląd. Model przedstawia "późnego" BM144, po całkowitym przemalowaniu.
(zdjęcia: internet, tekst na podstawie
http://orb.polishaf.pl/unit/303sqn oraz książki Jan Zumbacha "Ostatnia walka")
O modeluTo klasyczny Airfix, opracowany w roku 1971. Bryła poprawna, słabe zdetalowanie, wypukłe i delikatne linie podziałowe (oprócz części silnikowej, która z kolei ma wklęsłe i grube). Zrobiłem go bez poprawek, jedyne moje ingerencje w oryginalny wygląd to dorobienie charakterystycznego lusterka wstecznego oraz użycie kalkomanii Techmodu. Airfix przez wiele lat oferował ten zestaw jako maszynę Zumbacha, aktualnie także jest dostępny ale już w innym oznakowaniu. W sumie nie polecam, Tamiya oferuje znacznie lepszy produkt w skali 1/72. Chyba że ktoś (jak ja) lubuje się w historii modelarstwa i zabawie vintage. Jak zwykle czekam na Wasze uwagi!