O kurcze stałem się kilka dni temu "SER"em o czym nie wiedziałem.
Dostałem ten model bo chciałem. Kupiłem go bo chciałem by zachęcić projektanta do pracy by kiedyś za sprzedane modele które radują brać modelarską mógł sobie pozwolić na najnowszego Merca jako dozownik swojej pracy, by nikt mu nie trywolił, że za drogi na polskie warunki. Model jest super, marketingowo pudło też jest super. Ja ostatecznie jako posiadacz tego modelu jestem szczęśliwy, że ktoś z nas pokazał, że warto pokazać polskie piórka. A ile było tych P.7? Chyba ze sto parę i tyle powinno pozaostać w modelarskim świecie. To taka idealna forma do ilości powstanych obiektów. Dlatego, o czym pisałem wcześniej na pudełku brakuje mi mojego numeru seryjnego w tych stu paru sztukach. Cena nie gra roli w kategorii sprzedaży tego modelu na świat cały. Bacząc na technologię i na fabryczną ilość z marketingu można wyciągnąć niewyobrażalne pienądze. Koneserzy i tak kupią te parę sztuk, nawet nie dla zrobienia a dla "lokatszafy".
Uważam, że dziś obdarowano mnie za posiadanie szczególnego modelu tytułem "Ser". Mam nadzieje że gdy zrobię ten samolot będę w Waszych oczach kimś dalej ... będę ... Sir.
Dziś jestem ser na "Sir" muszę zasłużyć.