Dzięki Cichociemny za info :-)) Czy nie ma w tej monografii jakiegoś schematu, albo zdjęcia kamuflażu dwubarwnego???. Tego z 1941.
Pomalowałem pokład:
A było to tak: Najpierw pomalowałem rozcieńczonym humbrolem pokład, zwracając uwagę, by plamy były raczej równoległe do desek pokładu. Nie zwracałem uwagi na "bambetle". Jedynie, na równoległość plam. starałem się uniknąć ostrych krawędzi, więc musiałem malować bardzo szybko. Po wyschnięciu nie przejmowałem się marnym pozornie efektem mojej pracy. Przystąpiłem do pokrycia pokładu rozrobioną we własnej ślinie(to już tradycja) brązową akwarelką. Z rok temu dowiedziałem się ,że czynność ta nazywa się washem :-))). Następnie w ruch poszła gąbeczka matująca. Jednak przy tej ilości "bambetli" na pokładzie, nie dała pożądanych rezultatów. Trzeba było użyć suchego pędzla. Tym razem poszło nieco lepiej, choć nie idealnie. Udało się wydobyć jasnym kolorem wypukłe linie imitujące klepki pokładu. Jednocześnie stworzyć wrażenie przetarć- co można zaobserwować na zdjęciach oryginalnych pokładów. Przyszła teraz kolej na pomalowanie "bambetli". początkowo chciałem z nich kolor pokładu zdrapać na różne sposoby. Ale okazało się ,że pomalowanie ich małym pędzelkiem, to bardzo przyjemna czynność.Jednocześnie dająca pożądany efekt. Nie boję się już pokładów :-)))
Wieże działowe postanowiłem zrobić tak, żeby można było podnosić lufy:
Teraz wystarczy tylko przylepić drucik poxyliną, i "mechanizm" gotowy.
Pozdrawiam