(zdjęcia:
http://www.polishairforce.pl/dyw307zdj.html,
http://www.polishsquadronsremembered.com/ )
Trochę historii10 września 1942 dywizjon 307 obchodził drugą rocznicę powstania. Impreza była przygotowana wyjątkowo uroczyście, zaproszono wielu gości. Najważniejszym z nich był Naczelny Wódz PSZ. Generał Władysław Sikorski chcąc specjalnie uhonorować gospodarzy zdecydował się przybyć na pokładzie... Beaufightera!
O godzinie 10:15 z lotniska Northolt pod Londynem wystartował Beaufighter EW-V EL146, pilotowany przez dowódcę dywizjonu 307 W/C Jana Michałowskiego. Miejsce na fotelu radioobserwatora zajmował gen. Sikorski. Towarzyszył mu tylko adiutant F/L Czesław Główczyński (pilot 162 Esk. we wrześniu 1939, GC 1/145 we Francji, 302 Sq w czasie BoB, 5 1/2 pewnych zestrzeleń).
To wyjątkowy przypadek, aby osoba tej rangi co głównodowodzący podróżowała w samolocie bojowym, bez świty i eskorty. Choć w przypadku zagrożenia polski myśliwiec mógł się sam bronić, ponoć był uzbrojony. W bazie 307go, lotnisku Clyst Honiton, niecodzienny gość wylądował o godzinie 11:05 (zdjęcie nr 1). Najpierw wysiadł Główczyński i pomógł opuścić samolot generałowi (zdjęcie nr 2).
Naczelnego Wodza powitali Stanisław Ujejski (inspektor PSP), G/C Stefan Pawlikowski (oficer łącznikowy przy Fighter Command) i G/C Edward Jones (komendant lotniska). Po przeglądzie odbyła się msza wojskowa. Po bokach zaimprowizowanego ołtarza polowego stały Beaufightery z 307go: po prawej EW-R Ranoszka (zdjęcie nr 3), po lewej EW-V Michałowskiego.
Kiedy zakończyła się dekoracja personelu 307go polskimi odznaczeniami bojowymi, generałowi Sikorskiemu przypięto odznakę dywizjonu, przy czym zgodnie z przyjętą dywizjonową tradycją musiał trzykrotnie zahukać niczym puchacz, co wywołałało sporą radość i aplauz zgromadzonych.
Beaufighter Mk. VI NF EL146 EW-V był nowym samolotem, który niedawno przybył do jednostki (16.08.1943). Zresztą zapewne dlatego wybrano go do tej zaszczytnej misji. W grudniu 1942 dywizjon 307 otrzymał pierwszą partię Mosquito NF II, a EL146 spisano ze stanu 11 stycznia 1943. Loty bojowe wykonywała na tej maszynie najcześciej załoga J. Michałowski i S. Szkop. Niestety, dowódca dywizjonu 307 wkrótce zginął wraz ze swoim obserwatorem podczas lotu treningowego na Mosquito (21.03.1943).
O modeluTym razem prezentuję model wykonany... ok 30 lat temu! Wykonując niedawno prezentowane Mosquito i interesując się historią 307go postanowiłem odświeżyć ten zabytek ze swojej kolekcji. To konwersja zestawu Mk XXI FROG/Novo. O ile pamiętam doprowadzenie go do wersji Mk VI wymagało kilku zmian i poprawek. Malowany pędzlem, emalią uzyskaną z rozcieńczenia farb artystycznych (na początku lat 80-ych ubiegłego wieku farby modelarskie były trudno osiągalne).
Model oryginalnie był w takim samym oznakowaniu, a kalkomanie wykonałem samodzielnie (o ile zdobycie farb było wtedy trudne, to kalkomanii było wręcz niemożliwe!). Niestety, przez lata moje kalki samoróbki częsciowo się odkleiły, a przy próbie umycia z kurzu ich resztki spłynęły razem z wodą (model nie był zawerniksowany). Ponieważ miałem zestaw Techmodu (szykuję się do zrobienia Baeu Ranoszka w oparciu o zestaw Hasegawy) to odtworzyłem oznakowanie, tak że z moich starych, ręcznie produkowanych kalkomanii, zostały tylko kokardy na górnych powierzchnich.
Musiałem też uzupełnić ubytki w antenkach, które przez lata się poobłamywały, tym bardziej że były zrobione w dość delikatny sposób. Teraz wstawiłem solidniejsze, powinny wytrzymać kolejne 30 lat heh. Poza tymi zmianami i położeniu bezbarwnego lakieru natryskiem, model jest zachowany w oryginalnej postaci. Kilka zdjęć zrobiłem przy okazji sesji z Mosquito. Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali dla prezentacji tego modelarskiego weterana.