Jaho63 napisał(a):Pisać, pisać
O! I już Cię lubię ! Popatrzyłem sobie na tego Juga Shillinga i teraz wiedza mnie pali
.
Na temat kunsztu modelarskiego nie bedę się wypowiadał bo i zdjęcia nie bardzo dają do tego materiał. Jeżeli zaś chodzi o odwzorowanie historii to:
Oto jest rzeczony samolot:
A tu z drugiej strony. Przynajmniej jeżeli wierzyć podpisom w sieci. Mam tu trochę wątpliwości, Trzeba by prześledzić samoloty z 62Sqn z literami O,G,C i co tam jeszcze. Przyjmijmy jednak że to on. W razie czego wnioski z tej foty można odrzucić. Jest ona jednak ciekawym przykładem do dywagacji na temat P-47 z 56FG.
Po pierwsze pamiętajmy, że Superbolty dotarły do GB bez kamuflażu. Miały tylko gwiazdy i czarne pasy szybkiej identyfikacji. Na zdjęciach, chyba wszystkie Bubble Topy grupy mają te pasy na statecznikach i sterach. Tu widzimy wariant tylko na sterze wysokości. Na modelu nie mamy nic na szarym tle. A należy przyjąć, że ster pozostał srebrny. Odmalowanie pasa na szarym było niecelowe - ten znak uległ przedawnieniu wobec wprowadzenia pasów inwazyjnych.
Samolot bez wątpienia jest szary na spodzie kadłuba. Skrzydła jednak to kwestia dyskusyjna jak zwykle. Osłony podwozia wydają się mi być w naturalnym metalu, a to sugerowałoby całe skrzydło srebrne. Przyczynek także do mojego P-47, jednak osłony podwozia Samolotu Gabbego były malowane (inwazyjna zebra) i stąd śmiem twierdzić, że wystąpił tam szary. Tu zebry na nich nie było z calą pewnością. O ile da się obronić szary kolor spodu skrzydeł, to biało czarnego wzoru na pokrywach już nie.
Sam kamuflaż na modelu namalowany jest symbolicznie. Oddany jest charakter malowania ale przebieg plam tylko ogólnie oddaje rzeczywistość. Znowu. prawa strona może być uznana za niewiadomą (zwróćcie uwagę, że kołpak koła na drugim zdjęciu jest szary, a na pierwszym czerwony). W 62 Sqn takie malowanie było popularne, co potwierdza kolejna fotka:
Lewa strona nie pozostawia jednak wątpliwości co do stopnia przybliżenia kamuflażu.
Pierwsze zdjęcie dowodzi, że samolot Shillinga miał gwiazdy na spodzie obu skrzydeł. Jeżeli drugie jest OK, to gwiazda na prawym była mniejsza, wielkości typowej dla górnych powierzchni. Widać nawet coś w rodzaju śladu po dużej gwieździe (?), takiej jak na lewym skrzydle. W thunderboltach bywały oba warianty na spodzie. Znane są też takie przypadki z gwiazdami różnej wielkości.
W modelu jest namieszane. Duża gwiazda na górze (takiego przypadku nie przypominam sobie) i jedna mała na dole. Ta akurat jakby do obrony.
Trzecia fotka pokazuje ciekawy przypadek samolotu z zebrą na spodzie kadłuba i z jej brakiem na spodzie płata. Zdjęcie pierwsze też jakby w ten deseń ale to już bardzo dziki strzał. Nic nie widać pod tym skrzydłem.
Gwiazda na kadłubie nałożona jest zbut nisko. Krawędź belki powinna zgrywać się z krawędzią klapki w kadłubie i to tak, że biała belka jest na klapce, a granatowa obwódka na kadłubie. Obecność pionowej kreski obwódki to rzecz indywidualna. Jednak Litera M jest z pewnością zbyt blisko belki znaku. Siedzi też na białym pasie inwazyjnym. To dlatego, że brak charakterystycznego dla pierwszego od nosa, białego pasa uskoku. Ten pas kończy się niżej.
Jest mało prawdopodobne, żeby litery kodowe namalowano na obu barwach kamuflażu. Wydaje mi się, że można przyjąć zasadę, że zachowywano dla nich jednolite tło ale ostrzegam, że nie sprawdziłem tego rzetelnie.
Jeszce taki szczególik jak brak anten. Warto też zwrócić uwagę na charakterystyczny dla śmigła Hamilton ciemniejszy odcień nasady śmigieł w stosunku do kopułki kołpaka.
Mój model to też Akademia, więc wiem, że pokazanie otwartych luków uzbrojenia tak jak przewidział to producent nie pomoże prezentacji modelu.
Tyle przyuważyłem na pierwszy rzut oka
.
No, dobra - dawaj kolejną bezwarsztatową galerię (wzdech)