W 1961r. Ziemia się wzdrygnęła i trochę zboczyła z orbity. To kumple Nikity Chruszczowa na wyspie Nowa Ziemia odpalili największą petardę na świecie. Sam jej spadochron miał powierzchnię dwóch boisk piłkarskich. Zaplanowali, że będzie miała 100 Megaton, ale ostatecznie zmniejszyli jej moc do 57 Megaton, ze względu na ryzyko radioaktywnych deszczyków nad Europą (obawiali się ponoć też, czy nie zajdzie samoistna reakcja łańcuchowa cząstek atmosfery). Mimo tego wstrząs trzykrotnie obiegł Ziemię, fajerwerki można było oglądać z odległości 900 km, grzybek urósł na wysokość 64 km, a w promieniu 35 km wszystko zostało sprzątnięte na glanc.
Miniaturę tego "drobiażdżku" zrobił Amodel. Wziąłem ja ze sobą na wakacje, licząc na to że będzie PZPR, ale wpadłem w kolejną pułapkę. Chyba już nie potrafię robić modeli z pudła.
Na tych zdjęciach widać część dorobionych rzeczy.
Trochę było tych kółek, i wszystkie otwory były niecentryczne, a osie za grube.
Tu całość przed malowaniem
Na gotowo, na początek sama przyczepka, zadziwiająco podobna do amerykańskiej M19.
I cała bombka
Tu trochę porównania wielkości
A tu dwa największe "KABOOM" na świecie. Ciekawe, że oba powstały w państwie, które cały czas zawzięcie walczy o pokój.
Jeśli ktoś zrobi jej nosiciela w skali 1:72 (ciekawy- jedyny biały Tu-95), gotów jestem mu ją sprezentować.