Wiem, że tam są te rury, postaram się coś zagiąć z blaszki.
Wrzucam opis jak odlewam elementy na prośbę forumowicza.
Żywica F19 czy F38 których używam jest rzadka, trochę jak olej. F38 ciut bardziej gęsta i gorzej odwzorowuje cienkie elementy, po zaschnięciu bardziej elastyczna. F19 lepiej oddaje delikatne kształty, ale po zaschnięciu jest bardziej krucha i twardsza.
Przygotowuję element do odlewu. O ile nie jest to element z żywicy, który chcę skopiować, to trzeba dorobić mu kostkę wlewową. Tak jak pylon poniżej.
Trzeba się zastanowić jakie ułożenie da najłatwiejsze spenetrowanie formy przy zalewaniu, jak będzie najłatwiej wyciągnąć matkę i gotowe odlewy z formy.
Przyklejam bluetackiem matkę do kawałka polistyrenu i wycinam 4 ścianki z polistyrenu 0.25 lub 0.5. Sklejam CA żeby było szybciej. Tak powstała forma.
Przygotowuję silikon. Mieszam go wg proporcji z opakowania z utwardzaczem delikatnie, żeby nie powstało za dużo bąbli powietrza, ale porządnie, żeby się cały połączył, bo nie zaschnie. Trzeba dobrze odmieszać od dna pojemnika. Używam kubeczków jednorazowych do napojów.
Zalewam formę silikonem. Najpierw wstępnie pędzelkiem obmalowuję matkę silikonem, wciskam silikon we wszystkie zakamarki. Potem on spłynie, zostanie cieniutka warstwa, chodzi o to, żeby bąbelki powietrza nie przyczepiły się do matki podczas zalewania.
Kładę jakiś pojemnik na podłogę, do niego wkładam formę. Zalewam formę z dużej wysokości, co najmniej z biurka, bardzo cieniutką niteczką silikonu - to go trochę odpowietrza. Celuję w rogi formy, nigdy w matkę, przez co silikon nie łapie bąbli powietrza, tylko sam się rozlewa po całej formie.
Po zaschnięciu odrywam plastikowe ścianki formy i wyciągam matkę. Czasem trzeba troszeczkę porozcinać wewnątrz silikon, ale staram się tego nie robić.
Do zalewania żywicą używam pęsety, która rozszerza się przy ściskaniu rączki. Rozciągam nią formę przy zalewaniu. Przyda się też patyczek od szaszłyków do odpowietrzania. Do mieszania używam ściętych kubeczków do napojów. Całe są za wysokie. Mają taką zaletę, że żywica się do nich nie klei i po wyschnięciu można je ławo oczyścić do ponownego wykorzystania. Składniki żywicy odmierzam takimi pipetkami z tworzywa sztucznego. Do kupienia na allegro za grosze.
Po zalaniu formy żywicą penetruję najgłębsze miejsca szaszłykiem, to uwalnia pęcherzyki powietrza. Czasem pomaga też ściskanie boków formy.
Narzędzie po silikonie czy żywicy myję nitro. Trzeba się jednak pospieszyć, bo jak zaschnie to na amen.