Zakładam nowy warsztat, bo Porszawka prawie skończona.
Wybór padł na Ferrari 250 TR Hasegawy. Mam na obecną chwilę dwa modele:
(fotki z sieci)
Całą zabawę chcę jednak zacząć od zrobienia silnika do osobnej ekspozycji. Zakupiłem żywiczny zestaw firmy Renaissance.
Kupiłem
tutaj. Bolało przy zakupie
:
Jakość tego kitu jest dość dobra, ale szału nie ma
Nie wydaje mi się, żeby było toto warte tej kasy.
Na fotkach zawartość pudełka. Część elementów już obrobiona, szpachlowana i nawiercona pod śruby.
Teraz widzę, że na fotkach brakuje osprzętu (rozrusznik, prądnica, pompa paliwa, kolektor ssący). Zostały już nadziane na igły do malowania podkładem. Jak kogoś to zainteresuje, uzupełnię fotki.
Blaszka PE:
Elementy metalowe:
Główne detale z żywicy i kableki:
Wydech:
Przedni dekiel z nawierconymi dziurami pod śruby. To co było z żywicy (imitacje łbów śrub) nie nadawało się do pokazania
Jest to wersja silnika z roku 1959/60 tzw. dry sump engine.
To będzie trudny warsztat