Farby kupiłem bezpośrednio od AK Interactive. Wybrałem zestaw AK6 German Army Dark Yellow 1943-1945 (RCS006) + Creame White (RC002) i Dunkelgrau (RC057).
Producent farby reklamuje jako "acrylic lacquer", ale jak dla mnie to do lakierów im tak daleko jak wodzie do benzyny...
Bohaterowie testu na zdjęciu rodzinnym:
Buteleczki mają 10ml i są szklane. Rozmiarowo przypominają farby Tamiya i Gunze H. Średnica zakrętki pozwala na używanie cap openera GSI (o ile będzie potrzebny).
Test przeprowadziłem standardowo na łyżkach - są ludzie, którym to przeszkadza, mi w żaden sposób. Łyżki po odtłuszczeniu IPA najpierw pomalowałem podkładem OneShot Primer Jimeneza (A.MIG-2023) koloru czarnego i zostawiłem trzy godziny do wyschnięcia.
Do malowania użyłem aerografu Iwata HP-BR 0.3mm, ciśnienie w okolicach 15PSI (nie śledzę dokładnie, ustawiam zaworem MAC pod aerografem).
Farby rozcieńczałem dla mnie najwygodniejszą metodą - w strzykawkach. Farby próbowałem trzy - Creme White, Dunkelgrau i Dunkelgelb nach Muster z zestawu.
Ponieważ farby nie powinno być problem rozcieńczać różnymi rozcieńczalnikami - wybrałem do tego Tamiya Lacquer Thinner, metoksypropanol (główny lub jedyny składnik dedykowanego rozcieńczalnika AK do farb AK Real Colors) i własną wersję MLT. Farby rozcieńczałem zawsze w proporcjach 2:1 na korzyść rozcieńczalnika.
Łyżki po pomalowaniu prezentują się tak:
Dunkelgelb rozcieńczony domowym MLT, biały metoksypropanolem i Dunkelgrau Tamiya Lacquer Thinnerem.
Różnicy w pracy z farbami używając powyższe rozcieńczalniki nie zauważyłem. Nie ma też różnicy w jakości powłoki lub twardości farby. Farby próbowałem 30 minut po pomalowaniu oderwać najmocniejszą taśmą Tamiya (Kamoi) - bezskutecznie.
Dunkelgelb i Dunkelgrau mają powierzchnię bardzo zbliżoną to farb Tamiya. Z białym kolorem Creme White się pracowało znacznie lepiej niż z Tamiyą XF-2. Powierzchnia jest też o wiele gładsza, farba ma mniejszą tendencję do zasychania na iglicy. Sam kolor to bardzo fajny off-white. 100% krycie wymaga kilkunastu warstw. Te są ale bardzo cienkie, więc nie jest to żaden problem i przyda się przy cieniowaniu.
Jak widać po zdjęciach, farby są bardzo matowe i tak jak Tamki przy nie ostrożnej pracy tendencję do tworzenia odkurzu. Jeśli jakiś powstanie - wystarczy farbę przetrzeć szmatką. Farby są odporne na rysy - poniżej widać zadrapania wykonane ostrą krawędzią łyżki.
Ostatecznie spróbowałem nimi malować pędzlem prosto z butelki. Tego testu, jak się spodziewałem, farby oblały.
Tak więc co o nich sądzę? AK Interactive przedstawiło farby, które nazwałbym Tamiyą EVO - jest to jakość którą większość z nas zna od lat, są proste w użytku i w końcu nie trzeba mieszać własne odcienie - coś za co Tamiya była przez długie lata krytykowana i szansy nie wykorzystała do dziś. Nie wiem jaka będzie cena w Polsce, ja za farbę zapłaciłem 2,30 Eur i myślę, że powinna zadowolić większość ekonomicznie myślących modelarzy. Ci z was, którzy od lat na coś takiego czekali, powinni mieć powód do radości.