Gdybym na suchym podkładzie zastosował „mokre-suche” takie malowanie stosuje większość malujących modele.
Nanosi się kolejne warstwy farby bezpośrednio na suchy podkład (kamo modelu) uzyskałbym wtedy ostre krawędzie.
Które potem trzeba łagodzić dedykowanymi specyfikami typu filtr czy proszkowy pigment.
Mokre-mokre to coś innego i ma szersze zastosowanie. Nie tylko malowanie kolejnej warstwy na mokrej jeszcze farbie.
Jest nieco trudniejsze, ale znacznie przyspiesza robotę. Po wyschnięciu tła jakiegokolwiek, można stosować tą technikę do woli.
Na wybrany obszar zawsze najpierw nanosimy warstwę rozcieńczalnika a następnie dodajemy farbę. W ten sposób farba w zetknięciu z wilgotną powierzchnią rozpływa się nie pozostawiając ostrych krawędzi. Kontrolować ilość rozcieńczalnika i wielkość malowanego obszaru można suchym pędzlem delikatnie dotykając wilgotnej powierzchni. Włosie wciągnie tyle rozcieńczalniku ile mu pozwolimy a pozostawi farbę, która jest znacznie gęstsza. W czasie gdy taki pomalowany obszar podsycha można wykonać jakieś smugi, plamy itp. dodać tego samego użytego koloru lub innego do zwiększenia intensywności barwy. Po odparowaniu rozcieńczalnika i całkowitym wyschnięciu malowany obszar uzyska tzw. gradient, płynne przejście tonalne.
Tu na wieży też mokre mokre po wyschnięciu piaskowego. Próbowałem mieszać dwa kolory na raz, biały i ciemnoszary.
Próba jednak mało udana, bo szary nie chce przenikać.
Nie koniec malowania więc co nieco poprawię.
„Rozwodniony” brąz po krawędziach raz…
Rot Braun, A103