To ja jeszcze cztery fotki dorzucę.
Albatrosa, który pięknie się w porannym niedzielnym słońcu zaprezentował,
pustynnego, piaskowo-błękitnego Forda – bardzo mi się podoba to zestawienie kolorów brytyjskiego kamuflażu,
wszędobylskiego Scammella,
oraz coś, co zrobiło na mnie największe wrażenie na imprezie - miniaturowa dioramka przedstawiająca francuskiego Hotchkissa. Bardzo spokojna kompozycja, ale mająca coś z ciszy przed burzą (może przez stopniowe przyciemnienie koloru podłoża, mocno kontrastujące z trawiastym dachem).
Bardzo się cieszę z wszystkich spotkań, świetnie było!
Pozdrawiam, Marek