Podczas zabawy z Hurricanem z 303 dywizjonu spojrzałem sobie na półkę i zauważyłem kilka zabytków.
Odkurzyłem, spojrzałem przekornie i wpadłem na szatański pomysł no po co kupić sobie nowego Airfixa, jak można przerobić starocia Revella
Zdjąłem lakier, przerobiłem trochę poszycie (zeszlifowałem, przykleiłem pręciki wyciągnięte nad świecą i kilka razy podmalowałem rzadkim surfacerem 1200), dorobiłem nowe podwozie (oryginalne było nie wiem z czego, ale nie z hurricane'a), wlot powietrza, chłodnicę (praktycznie zrobiłem na nowo), śmigło (wyszło średnio, ale co zabawy miałem to moje) i wytłoczyłem nową kabinkę.
Pogrzebałem w sieci i wykombinowałem sobie bardzo wczesne malowanie z pobytu 73 dywizjonu we Francji.
Co prawda ten konkretny egzemplarz nie doczekał kampanii 1940, bo skraksował w listopadzie 1939, ale za to podobno na nim pilot RAF zestrzelił pierwszego dorniera w czasie wojny.
Wiem, że to nie jest model konkursowy, ale co z nim miałem zabawy to moje
Ten fin flash w stylu francuskim ... jak pierwszy raz dawno temu zobaczyłem czarno-białe zdjęcie takiego hurricane'a, to myślałem, że był właśnie francuski.
Śmiech to zdrowie, więc pozdrawiam wszystkich nocnych dłubaczy.
Bolek