Strona 5 z 5

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: niedziela, 27 stycznia 2008, 14:37
przez verelad
Nie chciałem śmiecić za bardzo, więc się podepnę pod temat. Który lepszy na pierwszy aero? Z tego co czytałem to oba są z tej samej półki. Ale zastanawia mnie ta tylna regulacja w Fachowcu przydatne to?

http://mojehobby.pl/szczegoly.php?aukcj ... ltr_dost=5

http://mojehobby.pl/szczegoly.php?aukcj ... ltr_dost=5

Który wybrać?

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: niedziela, 27 stycznia 2008, 14:44
przez wojtek_fajga
Tylna regulacja pozwala na ograniczenie maksymalnego odsunięcia igły do tyłu. Przydaje się to podczas malowania małą ilością farby. Nie ma ryzyka, że przy nieopatrznym ruchu palca aerograf rzygnie farbą.

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: niedziela, 27 stycznia 2008, 14:57
przez Daniel-Martola
http://www.martola.com.pl/obrazki/EW770.jpg
Nie wolisz taki? Nieco więcej możliwości regulacji...
pozdrawiam

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: niedziela, 27 stycznia 2008, 15:11
przez Juli(an)
verelad napisał(a):Ale zastanawia mnie ta tylna regulacja w Fachowcu przydatne to?

przy czym oba mają taką regulację- jeden bezpośrednio dostepną, a drugi schowany pod tą 'nakretką'

Aerografy

PostNapisane: niedziela, 16 marca 2008, 20:14
przez LazyCat
Dopiero zobaczylem ten watek, wiec troche powtorze za innymi. Pseudo Iwata nie rozni sie niczym od orginalu HCP - jezeli masz wczesny egzemplarz, mam dwa i nowszy jest tez OK. Aeografy sa delikatne i wymagaja odpowiednich farb, ja do modelarstwa urzywam Xtracolor a do rysonku tuszy. Nalpepsze tusze to Dr. Martin. Kompresor rowniez mam Iwata. Wprawa - to naprawde zabiera szerg lat aby byc dobrym.

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: niedziela, 30 maja 2010, 02:25
przez el Rozito
Adam Obrębski napisał(a):Witam,
moj aero jest właśnie w gruntownej kąpieli po raz drugi w ciągu 24h, a wszystko za sprawą paru kresek... otóż, gdy chce namalować stosunkowo cienką jak na możliwości tego sprzętu linie to aerograf strasznie paskudzi, wylatuje z niego jakiś dziwny syf, który za cholere nie da się usunąc... przy grubszych kreskach jest ok... ma ktos jakąś porade?...


Porada jest taka, że jak kupisz sobie nowy aerograf, to dbaj o niego lepiej niż o obecny. W innym wątku, dotyczącym fixera MIGa, napisałeś, że po użyciu w/w fixera nigdy aero nie czyścisz i działa bardzo dobrze :-/ . Kilka lat (ponad 3) malowałem piwatą 0,2 mm i kreskę o grubości 2 mm, przy czyszczeniu zaraz po użyciu, zawsze dało się prysnąć.

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: sobota, 3 lipca 2010, 20:04
przez LazyCat
Odgrzewam tego kotleta, ale chyba warto.
Teraz z prespektywy czasu i doswadczenia widze ze jeden z pseudoIwata sam "zamordowalem". :oops:
- Potraktowalem go jak Paashe VL ktory jest idoto-odporny i mozna go zostawic na tygodnie w rozpuszczalniku!
Drugi "pseudo" byl podlej jakosci i od poczatku do modelarstwa sie nie nadawal (wymagal zbyt durzego cisnienia aby malowac).
Kopie Iwata bywaja roznej jakosci, wiele jest kiepskiej jakosci ale wiele jest bardzo dobrych (troche jak loteria).

Bedac w Kwietniu w Polsce kupilem AB-133 0.25mm (zloty) i uzywam go z wielka satysfakcija, swietnie zrobiony i wyglada na to ze jest tej samej jakosci co orginal.
BARDZO o niego dbam :!: Starannie czyszcze, nie wyciagam igly ale ja wypycham po zdjeciu dyszy itd.
Drogi ale - dobry. Kupilem do niego tez zestaw 0.2mm (iglica, dysza, koncowka), ten jest gorszy i przestalem go uzywac. Ten zestaw mial byc jako czesci wymenne ale dysza nie jest idealnie szczelna. Ponownie loteria.
Oczywiscie "na wszelki wypadek" kupilem tez H&S Infinity :mrgreen:

Probka "Zlotego". Skala1/72, farby to Tamiya, model to Hasegawa Bf109 (nadal nad nim pracuje).

Obrazek

Inna sprawa to ROZCIENCZANIE farby. Zaden aerograf nie bedzie dobrze malowal jesli farba nie jest odpowiednio przygotowana.

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: poniedziałek, 21 marca 2011, 00:40
przez Przemos19
Witam
Mam następujący problem z aerografem, a zapewne z techniką bardziej niż ze sprzętem.
Otóż maluję emaliami - wszystko idzie ok, tzn prawie wszystko, bo potrafi pluć farbą w formie sporawych kropelek. Pomyślałem że to wina rozcieńczania - użyłem humbrolowego na Revellowskie emalie, trochę lepiej, już nie pluło. Ciśnienie koło 1,5 atm. Czyli za gęsta farba była? (1:5 około pierwotnie).
Akryle - płacz i zgrzytanie zębów. Bez retardera nie ma sensu malować - zatyka się farba (nie powietrze) po kilku sekundach, mimo rocieńczenia do konsystencji mleka, pluje kropelkami. Dopiero po otwarciu przpeustnicy na maks zaczynało spowrotem dobrze lecieć na chwilę.
Użycie retardera - jest lepiej, ale... pojawiły się dziwaczne białe ślady w miejscach gdzie farba została przesunięta pędem powietrza, albo w ogóle bez tego. Retarder może takie coś zostawić? I jestem w kropce. Co robię źle?

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: wtorek, 5 kwietnia 2011, 20:06
przez Macio4ever
Najpierw upewnij się, że jest dobrze umyty. Tylko bez cudacznego moczenia w jakiś specyfikach, po co Ci wydatki.

Najpierw zobacz na samym rozpuszczalniku lub wodzie, czy nie masz takich objawów. Jak masz - to masz albo brud w aero albo jakąś kichę na zasilaniu powietrzem.

Jak Ci pluje przy malowaniu farbą to jest za gęsta lub masz za małe ciśnienie do danej gęstości. Dobrymi akrylami (np Tamiya czy Gunze) malujesz bez problemu bez retardera.

Jeżeli masz dyszę 0,2 to tym bardziej musisz bardzo dobrze rozcieńczyć farbę.

Re: PIwata, problem z malowaniem cienkich kresek...

PostNapisane: środa, 21 grudnia 2011, 11:11
przez Jiloo
Plucie moze byc takze wynikiem wody w przewodzie. Jesli masz kompresor bez zbiornika, to sprawdz czy po odlaczeniu aerografu z przewodu nie wylatuja Ci kropeli wody. Ja tak mialem, ale opisze cale zdarzenie.

Ze wzgledow oszczednosciowych nabylem p-iwate (Fengda BD-208) i mini kompresor bezolejowy bez zbiorniczka. Malowalo sie nawet niezle, ale po jakims czasie (czasem szybciej, czasem pozniej) okazywalo sie, ze aero pluje kropelkami farby.
W tak zwanym miedzyczasie los sprawil, ze od kolegi za psie pieniadze nabylem prawdziwa Iwate HP-B (te starusienka, jeszcze bez plusa) i olejowy kompresor ze zbiornikiem.
Nie mialem przewodu do nowego kompresora, wiec na szybko przetestowalem Iwate na starym kompresorku. Tak maluje i maluje i nagle mysle, no dobra a gdzie plucie? Okazalo sie, ze mimo iz nic sie nie zmienilo i w przewodzie nadal skraplala sie woda to prawdziwa Iwata radzila sobie z tym dzielnie i nie plula.
Problem plucia w p-iwacie rozwiazalo zalozenie filtra pod aero, ale jakim cudem Iwata nie plula tam gdzie Fengda syfila wszystko dookola?

Nie zgodze sie wiec z nikim kto powie, ze nie ma po co przeplacac, bo nie widac roznicy. moze mam malo doswiadczenia, ale starusienka prawdziwa Iwata po przejsciach (oj, ile ja sie nameczylem zeby ja doczyscic) dziala duzo lepiej niz p-iwata nowka sztuka nie smigana prosto z fabryki.