[LOTNICZE] Wykonanie naciągów i śrub rzymskich
Napisane: czwartek, 20 września 2007, 17:54Witajcie!
Oto jak wykonałem naciągi i śruby rzymskie w Nieuporcie 17 w skali 1/48.
Jest to metoda, która pozwala na wykonanie naciągów w krótkim czasie (jedno popołudnie i wieczór). Nie wymaga wiercenia w modelu przelotowych otworów i ich późniejszego szpachlowania i malowania.
Na początku wyciągnąłem sobie cieniutką rureczkę z patyczka do uszu.
Pociąłem ja na odcinki o długości ok 2,5 mm
Przez rureczki przewlekłem nitkę poliamidową.
Dzięki igle iniekcyjnej udało się zrobic oczka o zbliżonej wielkości.
Nitkę sklejałem rzadkim klejem CA.
Aby łatwiej manipulowac naciągami, przykleiłem je do fragmentu ramki wlewowej.
Następnie pomalowałem na odpowiednie kolory i przyciąłem od strony imitacji śruby rzymskiej.
Przy pomocy wiertła 0,3 mm nawierciłem w odpowiednich miejscach nieprzelotowe otwory.
I wkleiłem w nie naciągi przycięte do odpowiedniej długości.
Naprężenia naciągów dokonał strumień gorącego powietrza z suszarki do włosów.
Oto jak wykonałem naciągi i śruby rzymskie w Nieuporcie 17 w skali 1/48.
Jest to metoda, która pozwala na wykonanie naciągów w krótkim czasie (jedno popołudnie i wieczór). Nie wymaga wiercenia w modelu przelotowych otworów i ich późniejszego szpachlowania i malowania.
Na początku wyciągnąłem sobie cieniutką rureczkę z patyczka do uszu.
Pociąłem ja na odcinki o długości ok 2,5 mm
Przez rureczki przewlekłem nitkę poliamidową.
Dzięki igle iniekcyjnej udało się zrobic oczka o zbliżonej wielkości.
Nitkę sklejałem rzadkim klejem CA.
Aby łatwiej manipulowac naciągami, przykleiłem je do fragmentu ramki wlewowej.
Następnie pomalowałem na odpowiednie kolory i przyciąłem od strony imitacji śruby rzymskiej.
Przy pomocy wiertła 0,3 mm nawierciłem w odpowiednich miejscach nieprzelotowe otwory.
I wkleiłem w nie naciągi przycięte do odpowiedniej długości.
Naprężenia naciągów dokonał strumień gorącego powietrza z suszarki do włosów.
Owszem nitka się kurczy pod wpływem ciepła, ale operując suszarką trzeba nagrzewać z bardzo bliskiej odległości, co może zaowocować zdeformowaniem elementów plastikowych modelu. Największe rozczarowanie spotkało mnie jednak dzisiaj rano, gdy stwierdziłem, że nitka która była wczoraj napięta dzisiaj jest sflaczała. Po pracy spróbuję ją jeszcze raz napiąć i dam znać, czy się udało.