PrzemoL napisał(a):Producenci żyłek wędkarskich chlubią się tym, że one się prawie nie rozciągają - mają dużą sztywność. A to jest cecha, której ja nie chcę, gdyż oznacza to, że do dobrego naciągnięcia potrzebna jest większa siła. A to prowadzić może do deformacji ledwo trzymającego się modelu. Po pierwszych doświadczeniach z żyłką wiem na pewno, że do niej juz nie wrócę.
Nie za dużo zrobiłem dwupłatów, ale parę jednak tak. Używam żyłki wędkarskiej 0,055 mm i nigdy nie miałem problemów z deformacją komory płata. Trzeba tylko naciągać je tak aby siły z poszczególnych naciągów stopniowo się znosiły (czyli najczęściej na zmianę lewa-prawa strona). Nie naciągam żyłek ręcznie tylko termicznie i nie wydaje mi się żeby termokurczliwość tak cienkiej nitki spowodowała powstanie sił mogących wygiąć gruby na 1 mm plastik (można zrobić próbę na sucho- doczepić żyłkę do umocowanego w imadle zastrzału i ogrzewając spróbować złamać). Sztywność żyłki może być zaletą już po sklejeniu modelu- stanowi dodatkowe usztywnienie komory płata (tak jak w oryginale). Przy elastycznej lince trącenie płata może spowodować jego uszkodzenie, bo nitka nie trzyma tego w kupie.