Kontynuacja wątku zapoczątkowanego w tym temacie:
viewtopic.php?f=14&t=74532&start=60Mając już model w zasadzie gotowy do końcowego montażu oceniam wyjątkowo wysoko fachowość Panów z
Zoukei Mura. Projekt elementów, wierność z oryginałem i składalność całości są na najwyższym poziomie.
Poniżej kilka zdjęć z aktualnego etapu prac nad modelem:
Jedna z nielicznych rzeczy w modelu, którą postanowiłem poprawić. Górna część tablicy to klasyczna blaszka z zestawu Airesa z podłożoną kliszą, dolna tablica to zeszlifowana część z modelu z naklejonymi ramkami zegarów (Part do Me 262 zawiera osobne ramki zegarów) i w to wklejone kalkomanie Airscale (indywidualne zegary). Te kalkomanie to rzeczywiście super sprawa i prawdę mówiąc odpowiednio klejąc je na fajnie wykonaną plastikową tablicę efekt powinien być o wiele lepszy od tego przy użyciu tablic trawionych.
Śmigło jest dość kontrowersyjne. Niby OK a jednak jak patrzę na zdjęcia oryginałów to mam wrażenie, że mimo wszystko końcówki łopat są zbyt spiczaste. W tym modelu zostawiam tak, jak jest. Może w kolejnych Tankach ZM coś podmienię.
Bardzo fajnie buduje się kadłub, jest praktycznie kompletnie wykonany w środku i troszkę mi było początkowo żal kryć detale po zamknięciu całości...i zdecydowałem drugiego Tanka zrobić w wersji otwartej. Prosto z pudełka z niewielkimi uzupełnieniami absolutnie da się go tak wykonać. Szacunek dla ZM rośnie.
Spasowanie bezbłędne, jeśli się tylko dobrze doczyści elementy i bardzo starannie sklei model składa się jak klocki. To ważne przy tak skomplikowanym podziale technologicznym.
Tu model złożony na sucho, może mało to widać na zdjęciu ale zgodnie z obietnicą ZM płat ma wykonane odpowiednie skręcenie i przy bardzo uważnym montażu całość również skleja się wręcz idealnie. U mnie nieco odstają pokrywy kaset amunicji dla działek ale to bez trudu po sklejeniu skrzydeł z kadłubem sobie poprawię.
Często krytykowano grubsze niż w innych modelach linie podziału blach szczególnie na skrzydłach. W praktyce problem jest w 100% do opanowania. W tym modelu mocno wyszlifowałem skrzydła i miejscami zalałem linie klejem CA i przetrasowałem na nowo. W kolejnym Tanku (chcę go przerobić na H-0) zostanę jedynie przy delikatnym przeszlifowaniu powierzchni i koniecznych zmianach poszycia na spodzie. Moim zdaniem odrobina szlifowania całkowicie załatwia problem. Zobaczę co będzie po pomalowaniu ale nie spodziewam się większych problemów.
Fajna jest komora podwozia, po złożeniu z kadłubem widać ładnie tył silnika, lawetę z działkiem i osprzętem. Komora podwozia jest głęboka i po pomalowaniu i ozdobieniu jakimiś przewodami powinna wyglądać doskonale.
Żeby nie było cukierkowo - model jest bardzo pracochłonny właśnie z uwagi na skomplikowany podział oraz mnogość elementów wymagających dokładnego czyszczenia ze śladów formy. Podobnie jest wymagający właśnie jeśli chodzi o staranność montażu. Wystarczy gdzieś coś nie do końca idealnie zmontować i nagle problem przenosi się na sąsiadujące elementy. Ja miałem taki niewielki problem przy wklejeniu rusztowania z lawetą działka, delikatnie za dużo CA w żelu i rozeszły się boki kadłuba przy mocowaniu łoża silnika. Nakładana z góry pokrywa była już ciut za wąska i całość wyglądała źle. Udało mi się to łatwo naprawić ale w przyszłym modelu już jest coś na co będę szczególnie uważał.