Wellington zaczyna się wieżyczką strzelca (w większości wersji, a na pewno w tej, którą próbuję skleić)
I podobnie się kończy.
W zestawie wnętrze tychże wieżyczek jest nawet ładnie odwzorowane, tyle, że kaemy są wykonane jako jeden element z całością mechanizmu.
Obie wieżyczki w moim modelu muszą się obracać. W końcu po to jest taka wieżyczka, żeby się obracała
Podobnie karabiny w tychże wieżyczkach zasadniczo mam ambicję wykonać ruchome.
W tym celu po prostu je odciąłem, a oś obrotu przewierciłem.
Wyciąłem cztery małe prostokąty z tworzywa, nawierciłem i nakleiłem na dwie kolejne płytki, aż powstały cztery malutkie prostopadłościany ...
... które znowu nawierciłem wzdłuż dłuższej osi ...
... aby w miarę stabilnie wkleić lufy karabinów z zestawu Mastera ...
... a w każdym razie taki mam plan.
Modelarstwo to nie tylko wieczorne dłubanie - to zabawa z historią.