Dwie sprawy:
Pierwsza - model. Z komentarzem pozwoliłem sobie poczekać do zobaczenia efektu końcowego. Na początku miałem pewne obawy co do "kafelkowego" cieniowania, ale ostatecznie uzyskany efekt daje dużo do myślenia - optycznie wygląda intrygująco. Podobnie jak kilku innym osobom jakiś wewnętrzny sprzeciw budzą we mnie owe błękitne linie wykonane T-cosiemtam (zwłaszcza te na spodzie). Odrapania, zacieki i wnętrze bardzo mi się podobają.
Wyjaśniłeś kryteria i cele jakie Ci towarzyszyły przy budowie - w tym zakresie uważam że model jest doskonały. Osobiście uważam, że ocenę modelu należy wykonać właśnie przez pryzmat tych kryteriów. Każdy (nieważne, czy mu się to spodobało czy nie) ma na tacy podane: co i jakie daje efekty; czego unikać; na co uważać; jak postępować. To są bezdyskusyjnie wartości dodane. Ocena modelu w kontekście zgodności w/g mnie jest pomysłem chybionym - wszak ten element nie był kryterium...
Druga - osobista refleksja.Kamil Feliks Sztarbała napisał(a):Natomiast wspomniane przez ciebie lenistwo, personalne, czy nie, uważam za krzywdzące. Dla każdego, kto traktuje któryś z elementów modelarstwa jako rzecz z dalszego planu. Jedni będą mieli w tyle kładzenie kalkomanii, inni brudzenie, dla jeszcze innych rzeczą mało istotną będzie realizm. I jest rzeczą naturalną, ze dla każdego, jego własne podejście będzie najmojsze. Tylko po co wmawiać innym, ze ono powinno być najmojsze dla kazdego.
Czy pamiętasz pewną dyskusję, jaka się pojawiła gdy pokazałem wstępne prace przy ŁaGGu? Jak się ma to stwierdzenie do uwag i komentarzy pisanych w tamtym wątku??? Tą wypowiedź pozwolę sobie zachować.