przez Aleksander » czwartek, 16 kwietnia 2009, 10:15
Panie Prezesie - tempo masz iście szatańskie - podziwiam warsztat i samozaparcie. Mam też nadzieję, że zdążę go zobaczyć "na żywo" zanim gdzieś znowu odleci
Aleksander Górski ..."be yourself, no matter what they say"...
Tempo, jak tempo, ale niespodzianek dosyć ! Szpachlowanie, szlifowanie, zwykła szpachla, cjanopan, znowu zwykła, a szpary jak były tak są. Głównie w okolicy panelu osłaniającego strzelca i wieżyczkę. Postanowiłem zniwelować to w inny sposób.
Krótki raport słowny: Kadłub wyszlifowany, nanoszę linie podziału i poprawiam zatarte. Skrzydła przygotowane do sklejenia. Szlifuję wnęki podwozia głównego i pasuję w gondole silnikowe.
Witam ... ponownie Na dzisiaj koniec, na weekend chyba również. Po 2ch dniach nierównej walki, szpachlowania, szlifowania, odnawiania linii, ponownego szpachlowania i tak na okrągło - opijam koniec pewnego etapu prac.
Teraz czas na spasowanie przedniej części i wynitowanie całości ... długa droga ...
Krystian Ciechowicz napisał(a): i wynitowanie całości ... długa droga ...
Tylko nie po tym specyfiku bo linie równolegle potrafią się schodzić a w skrajnym przypadku nawet się krzyżować Krystianie a masz jakieś plany ze schematem nitowania ? Jeżeli tak topoprosiłbym o niewieli skanik Zapowiada się nieźle.
Witam. Wczoraj wieczorem zrobiłem próbę nitowania. Na szczęście nic się nie schodzi i nie krzyżuje. Skleiłem też przednią część kadłuba z przezroczystego tworzywa. Po podszlifowaniu tu i tam nawet nieźle pasuje do kadłuba.
Wnętrze robo wrażenie. Tylko żywica a wyszło bardzo realistycznie. Jednak najważniejsze dla efektu jest malowanie i brudzenie. Nie mogę doczekać się na efekt końcowy. Przy tak wysoko postawionej poprzeczce swojego Blenheima schowam na dno szafy