Postanowiłem że i ja spróbuję swych sił w konkursie lotniczym. Za cienki na razie jestem, więc kategoria standard. Poza tym mam nadzieję, że uda mi się dzięki temu zrobić model "prosto z pudła".
Zestaw
Model, który chcę wykonać, to stary zestaw firmy Supermodel, poprawiony i wznowiony niedawno przez Italeri już pod ich własnym szyldem.

Temat dość interesujący i rzadko spotykany w miniaturze, ciekawe malowania i możliwość wykonania wychylonych powierzchni sterowych czynią ten zestaw moim zdaniem dobrym materiałem na relację konkursową w klasie "standard".
W pudełku trzy wypraski z szarego tworzywa, jedna przezroczysta, folia z oknami przedziału transportowego, instrukcja i kalkomanie reklamowane jako "super decal sheet" (z racji wielkości).

Jak widać parę elementów urwało się z ramek, ale wszystko jest. Dobra, kadłub i kawałki skrzydeł sam wyciąłem zaraz jak model wpadł mi w ręce, aby kontemplować sylwetkę samolotu.
Malowanie
Zestaw umożliwia wykonanie modelu w jednej z sześciu wersji malowania i oznakowania. Wybrałem malowanie pustynne, przedstawione przez Italeri w ten sposób.

Wahałem się co prawda jeszcze nad wyborem białego malowania z czerwonymi naskrzydłowymi pasami szybkiej identyfikacji, jednak powyższe wydało mi się ostatecznie ciekawsze.
Nie mam zbyt wiele dokumentacji dotyczącej tej maszyny, ale to w sumie dość dobrze, bo nie będzie mnie kusiło żeby coś poprawiać. W sieci znalazłem opinię, jakoby malowanie zaproponowane w zestawie było nieprawidłowe ze względu na rok występowania. Nie mogę się do tego ustosunkować, bo po prostu nie znam się na lotnictwie włoskim. Jednakże znalazłem inny profil kolorowy w książce (nomen omen) "Profile 146 - The Savoia Marchetti S.M.81" z inną datą w podpisie. Może ktoś bardziej obeznany w temacie się wypowie?

Rysunek pochodzi z książki "The Savoia Marchetti S.M.81" wydawnistwa Profile Publications.
Jak widać, występują różnice np. w układzie plam. Póki co, zamierzam jednak opierać się na schematach barwnych dostarczonych przez Italeri.
Budowa
W zasadzie zestaw sprawia niezłe pierwsze wrażenie, jedyny zgrzyt to wnętrze kadłuba.

Tak więc pierwsze co należy zrobić, to zmierzyć się ze śladami wypychaczy na wewnętrznych powierzchniach kadłuba. Co właśnie czynię.


















