Przyszła kolej na montaż kadłuba ze statecznikami i płatem. Spasowanie zestawu jest niemal idealne, co widać na przykładzie statecznika

Otwory w koźle przeciwkapotażowym nie wyszły idealnie. Chodzi o to, że dolny jest większy. Zacząłem od zbyt dużego wiertła (0.5 mm) i zorientowałem się, że nie zmieszczę 5 otworów. Pozostałe są już wiercone 0.3 mm. Są równe, ale jeszcze zanieczyszczone pyłem od szlifowania. Różnica w wielkości nie powinna być dostrzegalna pod owiewką.

Kadłub przy odsuwanym segmencie owiewki otrzymał szyny. Bez tego, przy odsuniętej owiewce, byłby uskok.

Niestety, przednia część kadłuba nie zeszła się idealnie. Szczelina ma mniej niż 0.5 mm. Prawdopodobnie podłoga kabiny w przedniej części była nieco za gruba. Nie zauważyłem tego podczas pasowania. Zaszpachlowałem szpachlą Tamiya i wygładziłem zmywaczem do akryli.

Niestety, konsekwencje są poważne. Wlot powietrza przestał idealnie pasować. Na zdjęciu wlot i osłona są zmontowane "na sucho". Zamiast malować płatowiec osobno i zespół silnika osobno oraz montować na końcu, trzeba będzie teraz wszystko spasować, skleić i podszpachlować. No i maskować przy malowaniu. Trudno.

Maskowanie osłony kabiny okazało się problemem. Dokładne wycięcie masek bezpośrednio na osłonie przy tak wąskim ożebrowaniu jest trudne. Winna jest trochę taśma Tamiyi. Ma nieco włóknistą strukturę i nawt bardzo ostry nożyk nie zagłębia się w niej łatwo. Trzeba zwiększyć nacisk, co często owocuje zjechaniem z linii cięcia.
Spróbowałem więc maskować paseczkami. Da się zrobić, ale jest to mordęga. Na wiatrochronie doszedłem do etapu widocznego na zdjęciu i uznałem, że to i tak wymaga poprawek. Taśma Tamiyi jest wiotka, mocniej klei się do pęsety niż do plastiku. No i potrafi zostawić ślady kleju (minimalne ale jednak).

Chciałem znaleźć lepszy sposób i spróbowałem tego:

Taśma Magic ma w tym przypadku przewagę nad Tamiyą. Małe kawałki równie dobrze trzymają się powierzchni, ale po przyciśnięciu. Wcześniej moźna nimi łatwiej operować i przesuwać. Nie zostawia żadnych śladów kleju, mozna ją wielokrotnie odrywać i przyklejać bez utraty własności. No i co najważniejsze, da się ją przecinać przy minimalnym nacisku nożyka. Wycinanie maski bezpośrednio na osłonie jest łatwe i bezpieczne. W miejscu gdzie krzywizna jest nierozwijalna, musiałem użyć paseczków, ale to też jest łatwiejsze niz z Tamiyą.
