Dziś, po ok. dwóch godzinach frajdolarzenia zmontowałem większość kokpitu:

Twórcom modelu należy się medal - udało im się pomieścić na każdej burcie po 10 śladów po wypychaczach, często sprytnie wciśniętych między żeberka wręg. Ubaw po pachy...
Fotele nie grzeszą finezją (szczególnie niewidoczny na zdjęciach fotel strzelca - na dodatek wydaje się ciut za mały nawet jak na samuraja), ale szklarnia i tak będzie zamknięta, więc wnętrze to sztuka dla sztuki.


















