Dementuję.
Odkurzu, kaszy, otrębów czy innych śmieci nie ma. Metalizer jest położony OK, to po prostu mieszany Alclad semi matt aluminium i airframe aluminium.

Efekt miał być inny niż to, co znane jest z Mustangów czy Thunderboltów. Niemieckie samoloty jak już miały powierzchnie niemalowane to był to skutek uproszczeń technologicznych. Blacha była gładka, błyszcząca ale brudna i niepolerowana. Specjalnie w Deutsches Museum wchodziłem pod Schwalbe, żeby to dokładnie pomacać.
Dlatego tak maluję i ten model. Ma być gładko, równo ale to nie ma być platerowane aluminium. Moje zdjęcia są mniej wytworne od wspaniałych fotek Kolegów stąd może wyglądać, że wyszedł knot. Ale akurat tu knota nie ma.
Co natomiast jest jeszcze śmieszniejsze to to, że najprawdopodobniejsza, brana przeze mnie pod uwagę opcja podziału malowania i kolorów spodu tego samolotu jest taka:
uproszczony schematyczny szkic zrobiony w programie graficznymWpatruję się już któryś raz w fotografie reprodukowane w dwóch książkach i chyba bliższa prawdzie jest interpretacja autorów książki JAPO niż wersja Jerrego Crandalla. Mniej może efektowna niż typowe malowanie pół na pół aluminium i farba ale cała ta Dorka jest taka nietypowa. W każdym razie tyle zostanie z tego aluminium...choć nudno na spodzie też nie będzie.
el Rozito napisał(a):akim nitowadłem nitowałeś? Do taśmy Dymo lub 3M czy najpierw narysowałeś, a potem "z ręki" po liniach?
Ładnie wyszło.
Mam czeskie kółko w obsadce, nie wiem kto jest jego wytwórcą, bo kupiłem od Kolegi.
Kółko jak z zegarka, drewniana obsadka. Dobrze działa i to ważne. Mam dwa, małe i duże, duże dobrze trzyma "kurs" a małym sobie mogę podejść do krawędzi.
Rysowałem ołówkiem linie od linijki i potem wykreślałem po zwykłej taśmie elastycznej i jechałem po wyrysowanych liniach.