Testuję alternatywną wersję maskowania - krawędzie będą jeszcze uzupełnione / zabezpieczone wałeczkami w masy tack-it więc optymistycznie zakładam, że wyjdzie to całkiem sympatycznie...
Pzdr. Hubert Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co, jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
przez dewertus » poniedziałek, 16 lipca 2012, 21:12
Alternatywny sposób maskowania zdał egzamin - metoda szybsza i łatwiejsza. W kilku miejscach wymagany będzie drobny retusz, ale przy poprzednich sposobach też mi się to zdarzało. Generalnie jestem kontent.
Po wykonaniu retuszy całość pomaluję błyszczącym akrylem Agamy, na to pójdą kalki, wash i niewielkie brudzenie oraz zadrapania i otarcia.
Kusi mnie wykończenie go w wersji zimowej, ale nie wiem czy mi się będzie chciało...
Pzdr. Hubert Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co, jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
przez dewertus » niedziela, 16 września 2012, 22:07
Przez wakacje jakoś nie specjalnie miałem jak zabrać się do modeli - nerwówka w pracy, upały za oknem i gorąc w mieszkaniu generalnie nie sprzyjały wenie twórczej. No, ale teraz po urlopie, w chłodniejszym klimacie czas nadrobić zaległości.
Dornier jest po retuszach i drobnych korektach, błyszczącym lakierze i kalkomaniach. Po kilku dniach dumania i przeglądania historii poszczególnych samolotów ostatecznie zdecydowałem się na egzemplarz o najbardziej pracowitym i "egzotycznym" jak na Dorniery przebiegu służby - DN-64. Z pośród kilku wersji malowania zdecydowałem się wiosnę 1944 (późna wersja swastyk), czarny numer ewidencyjny i kolorowe kołpaki śmigieł.
Teraz czeka mnie malowanie owych kołpaków, brudzenie i niewielkie "zmęczenie", montaż anteny i pozostałych części i na koniec lakier matowy. Teraz mam już z górki
Pzdr. Hubert Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co, jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Mam nadzieję, że w niedługim czasie będę mógł przedstawić go w galerii - tradycyjnie już przygotowuję "rys historyczny" i ... lekko utknąłem. Znalazłem ciekawą informację i jestem w trakcie jej weryfikacji, lecz tłumaczenie z fińskiego (niestety tekstu nie da się skopiować i wkleić do "tłumacza") idzie mi raczej mozolnie.
Tymczasem, w ramach zachęty przedstawiam dwa zdjęcia gotowego modelu.
Pzdr. Hubert Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co, jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu