Rodzinka wyjechała, więc przez trzy ostatnie wieczory spróbowałem wyjść nieco z modelarskiego niebytu. Niewiele udało się zrobić, ale oto efekty.
Przede wszystkim zamaskowałem owiewkę. Mimo, że szybka nie skomplikowana to w 72 i tak dało mi to w kość i pochłonęło sporo czasu. Aha ....ten kawałek styropianu to przyszła podstawka....tak więc można uznać, że rozpocząłem budowę dioramy

Przenitowałem spód.

Trysnąłem gdzie trzeba interior green. Jak przystało na xtracolor po czterech godzinach był jeszcze lekko gumowy, ale na szczęście nie zareagował z kolejną warstwą surfacera.


I wreszcie co mnie najbardziej cieszy, położyłem czarny podkład pod przyszły podkład pod metalizer...uff. Niestety wyszło trochę baboli...szczególnie w miejscu mocowania vacu....trzeba będzie trochę podopieszczać.

