Modelarstwo z pasją

Mój brat zawsze narzeka że wszystkie japońskie maszyny są takie same. Keiun jest dowodem na to, że po pierwsze to nieprawda a po drugie dobrze że żółci przyjaciele przez większość wojny trzymali się wypróbowanych standardów

Bercik napisał(a):Ha! Też sobie kupiłem ten model i niedługo pewnie go rozgrzebę

Na pewno nie pożałujesz zakupu. Całość jest bardzo dobrze spasowana, a i gotowy model na pewno swoimi "pięknymi" kształtami będzie się wyróżniał na półce. Jak się już za niego zabierzesz to pomyśl o większym obciążeniu przodu niż podaje instrukcja (18g). Ja dałem prawie dwa razy więcej, a po zamontowaniu przedniego koła okazało się, że było to akurat na styk, żeby utrzymać model na "trzech łapach".

PiotrS napisał(a):Mój brat zawsze narzeka że wszystkie japońskie maszyny są takie same

No to pokaż mu jeszcze Shindena. Na pewno zmieni zdanie

No właśnie miałem pytać o opinię o modelu Dzięki zatem za odpowiedź, mam kilka modeli FM, zobaczymy. Keiuna kupiłem właśnie ze względu na te bajeczne kształty, kusi mnie, żeby wejść do projektu ale chwilowo czasu niedużo... Tu też zobaczymy

Keiun otrzymał w końcu znaki przynależności państwowej z którymi prezentuje się tak:



Jeszcze tylko lakierowanie (półmat), rury wydechowe, maszt anteny, przewody hamulcowe i będzie gotowy.

Łukasz! Werniksujesz, po „odmaskowaniu" oszklenia? Ale dobrze, że coś dałeś, bo zrobiło się trochę "cicho" (mojego Oscara to niemal zaczynam od nowa). Obserwuję.

Jaho63 napisał(a):Łukasz! Werniksujesz, po „odmaskowaniu" oszklenia?

Oszklenie przed nałożeniem lakieru przykryję parafilmem. Potem tylko cienkim pędzlem poprawię same ramki.