Modelarstwo z pasją

Aleksander napisał(a):Właśnie - takie smaczki odkrywane przypadkowo są super ! I od razu widać, że łopaty śmigieł malowane były także od strony wewnętrznej i jako całe żółte końcówki

Podobnie chyba jak pasek na krawędzi natarcia śmigła, ciemne pokrywy kół ( nie dotyczy właśnie "39") i chyba metaliczne powierzchnie dolne.

łsobota napisał(a):Hikotai to było w lotnictwie marynarki, a nie armii

Zgadza się.Hikotai to jednostka lotnictwa japońskiej marynarki.Ale nie tylko.W pierwszych miesiącach 1944 roku Sentai podzieliły się wewnątrz na jednostki lotnicze - Hikotai i jednostki naziemne - Seibitai.Miało to zapewnić większą mobilność.Jeśli się nie mylę to podobne rozwiązanie wprowadzono mniej więcej w tym samym okresie w RAF (2nd TAF).Dowódcą Hikotai (od marca 1944 do końca wojny) w 5 Sentai był właśnie kpt. Yasuhide Baba - wcześniejszy dowódca 1 Chutai.
Ten jedyny zachowany Ki-100 jest też obfotografowany w "Militaria in detail" nr 8.Więc także melduję pomoc gdyby coś

No to kolejny niewielki kroczek dla chwały Cesarstwa i Imperialnej Armii. Nadal "surowe", bez "łosza", "drajbraszingu" i innej obróbki.
Kadłub na razie zlepiony prowizorycznie taśmą Tamiyi, żeby sie jakoś trzymał, płaty też. Pomalowany jest silnik - chwilowo wstawiony pod okapotowanie.
Dorobiłem jedynie poduszkę plecową w fotelu pilota (z pręcika polistyrenowego) oraz dołożyłem pasy. Zegary, niedoróbki fotela będę jeszcze poprawiał. Wnęki i osłony podwozia (od środka) pomalowałem na Aodake Iro Agamy - trochę muszę dołożyć Sido, żeby było bardziej błyszczące.
Kolejne zdjęcia z warsztatu:
Całość popełnionych prac:


Tablica (będzie jeszcze wykończona)


Fotel z pasami Edka (IJA Kawasaki)


Poduszka do domalowania (właśnie zobaczyłem )


Tenno Heika Banzai !

Postęp powoli się dokonuje, aczkolwiek jak był nudny, to nie było co pokazać.
Zespół napędowy (Mitsubishi Ha-112-II, lub inaczej Ha-33-22), jeszcze bez śmigła:





Połówki (kadłuba) wypite, tzn. sklejone , płat jeszcze "na sucho" - trochę go muszę dopracować (zwłaszcza krawędzie natarcia), ale stateczniki poziome już są na miejscu:



I coś, z czego jestem najbardziej dumny - zrobiony od podstaw reflektor do lądowania (w modelu był tylko "zaznaczony") - wyciąłem miejsce, wypiłowałem szybkę z żarówką i jest. Swoją drogą musiałem sie przekopać przez kilkanaście modeli, żeby znaleźć odpowiednio grubą przezroczystą ramkę.



Mam nadzieję skończyć go do końca roku... Banzai !

Czwarty raz oglądam ten kokpit i wychodzi mi, że malowany jest pędzelkiem. Przynajmniej fotel.Czy aby to prawda?
Wewnętrzne pokrywy podwozia głównego wymagają raczej jeszcze trochę obróbki. To znaczy na pewno wymagają bo są wciąż na ramkach wtryskowych ale nawet pomimo to. . Ja wiem, że są magicy co potrfią odciąć, obrobić i wyretuszować tak, że nie widać ale nawet oni mogą mieć słabszy dzień. W sumie, per saldo uważam, że zawsze tańszym kosztem i pewniej jest wyciąć i obrobić część przed malowaniem. A mocowanie do pryskania takich elementów jak pokrywy to zupełny pryszcz jest przecież.
Materacyk w fotelu przydałoby się jeszcze podretuszować na krawędziach, nie sądzisz ?
Reflektorek - mistrz!

Wewnętrzne powierzchnie okaptowania silnika strasznie mnie rażą tą czernią. Jakby palili tam jak w piecu jakimś
Lepiej by było gdybyś dał srebrne.... no ostatecznie aotake. (choć to już bardziej wątpliwe)

Kokpit był malowany aero, ale drobiazgi pędzelkiem - fotel też aero - tylko poduszka "pędzlowana" i oczywiście (co wspomniałem) została poddana retuszowi. Nie wiem, czy będę coś jeszcze robił z pokrywami podwozia, poza ich odcięciem i "obrobieniem", ale na pewno zmienię mechanizm zamykania i dodam przewody hamulcowe - muszę spojrzeć na fotki. Dokończenia (domalowania) wymaga "kozioł" przeciwkapotażowy i powierzchnie kadłuba, które będą pod oszkleniem - ale to raczej zrobię chyba po Surfacerze.
Co do wnętrza okapotowania silnika, to być może trochę je rozjaśnię (użyłem Gun Metal MM, żeby nie był taki czarny - fotki trochę przekłamują, "powycieram" go trochę bardziej), nie sądzę, żeby w praktyce, podczas eksploatacji, było czyściutkie srebrne lub aotake - zwłaszcza, że mam zamiar zrobić go w lekkim wypłowieniu, czyli używanego.

Nie myślałeś nad zastąpieniem odlanych razem z cylindrami popychaczy zaworów czymś bardziej delikatnym?

Jacek Bzunek napisał(a):Nie myślałeś nad zastąpieniem odlanych razem z cylindrami popychaczy zaworów czymś bardziej delikatnym?

Ten model, jako staroć, chciałem zrobić całkiem OOB, jako odpoczynek po walce ze Spitfirem - postanowiłem dołożyć/zrobić rzeczy tylko absolutnie niezbędne do poprawienia. Z tymi poopychaczami cały czas się zastanawiam - sprawa nie jest jeszcze definitywnie zakończona - może... zobaczę

No faktycznie, nie doczytałem z tą poduszką i kokpitem . Jak to jest aerograf, to nie wiem. Podłoga kokpitu może i ma mieć taka fakturkę ale ten fotel to chyba nie przygotowany był do malowania. I ciągle wydaje mi się, że zdecydowanie lepiej było prysnąć materacyk na boku i potem wklejać. A, jak nie pasowało pryskać to choćby i pędzlem. I tak łatwiej i pewniej. Te wypraski chyba są nieco słabsze niż współczesna Tamiya i wymagałyby trochę więcej uwagi papieru i gładzików. No jak nie patrzeć lepiej odciąć przed malowaniem.

greatgonzo napisał(a):zdecydowanie lepiej było prysnąć materacyk na boku i potem wklejać.

W tym problem, że rzeczony "materacyk" naklejałem po kawałku bezpośrednio na fotel, dopiero potem był malowany, stąd takie niedoróbki (ale już poprawione). Nie przykładałem się do kokpitu, bo pozostanie zamknięty i niewiele będzie widać.
Osłony podwozia po odcięciu domaluję, jak będzie trzeba - a tak łatwiej wziąć w rękę i nie zostawić odcisków palców na świeżej farbie
Prace idą powoli do przodu - kadłub sklejony, płaty "dolepione" - wymagają odrobiny Liquid Putty, samolot nabiera wyglądu... Zdjęcia za trochę.
PS
Popychacze zostawiłem - niestety - już mnie sumienie męczy (ale na szczęście jest za późno - silnik wklejony )

Aleksander napisał(a):Popychacze zostawiłem - niestety - już mnie sumienie męczy (ale na szczęście jest za późno - silnik wklejony )

I słusznie, ten model jest zbyt surowy żeby tracić młodość na dorabianie niewidocznych pierdułek Od czasu do czasu trzeba zrobić coś z pudła.

PiotrS napisał(a):

Aleksander napisał(a):Popychacze zostawiłem - niestety - już mnie sumienie męczy (ale na szczęście jest za późno - silnik wklejony )

I słusznie, ten model jest zbyt surowy żeby tracić młodość na dorabianie niewidocznych pierdułek Od czasu do czasu trzeba zrobić coś z pudła.

I już Cię lubię!
Właśnie taki ma być ten model - "redukcyjny i relaksowy", całkiem OOB (no może poza reflektorem do lądowania )

Aleksander napisał(a): I już Cię lubię!

Nie ma to jak dobrze zacząć znajomość

Położyłem "Powierzchniaka 1200" - już wiem, że żeby nie było pajęczyn, trzeba go solidnie rozcieńczyć ! Teraz biały pasek na kdłubie, żółte krawędzie natarcia, Vietnam Era Tan na to, co będzie pod oszkleniem i można myśleć o Aluminium Gunze na całość (może się odważę na zrobienie niewielkich obdrapań z soli). Ale to przyszłość - na razie - to co mam -



A przy okazji dało się zauważyć, że choć model toporny i stary, to daj boże takie nitowanie i linie podziału w niektórych nowszych wyrobach !



Banzai !