Robienie tego modelu zaczyna mnie męczyć, z drugiej strony mam ochotę go pomalować, wiec się zmuszam. MS długo schnie, odświeżyłem zatem moją znajomość z poXyliną.
W pewnym momencie uświadomiłem sobie,
ze samolot jaki robię, zamiast eleganckiej obrotowej komory bombowej, ma nieelegancko dospawana pokrywę zwiększającą pakowność. Doszedłem do wniosku, że dorobię ją z modeliny przylepionej na odciętą pokrywę starej komory. W ty celu zrobiłem odrobinę zbyt głębokie linie podziału, i pokrywa odpadła ( ku dużej uldze)


Pobawiłem się też z detalami składanego skrzydła . Blachy jakie miałem, były bardzo płaskie, I postanowiłem wykorzystać je w szczątkowej formie. Reszta to MS, Poxylina, polistyren . Oczywiście nie jest to stan ostateczny, tak tylko przyłożyłem. Niektóre fragmenty są wzięte ze zdjęć, inne sam wymyśliłem ;-))).

Najciężej było mi
wsiąść się w tym modelu za kabinę. Ale w końcu trzeba było. jestem jeszcze w gęstym lesie, ale walczę:


Następny model to F-18 prosto z pudła z ACADEMY !!!!!!!
Pokombinowałem też trochę, przy jednej z głównych ozdób tego samoloty-hamulcu, na razie jest przyłożony bez kleju, i oczywiście nie skończony.


Pozdrawiam