Modelarstwo z pasją

Jostein napisał(a):Dowodem będą zdjęcia obu wspomnianych samolotów, ktore wykażą, że samolot z koncówką numeru fabrycznego 128 nie był "żółtą 9" - bo według na przykład tego oto wątku:
http://forum.12oclockhigh.net/showpost. ... stcount=13
jednak był.

To zapytaj IBG o zdjęcia WNr. 210128, żebyś się nie zdziwił jak Ci jakieś pokażą. Ilustracja Sundina (i bazujące na niej malowanki IBG) oparte są na źle zidentyfikowanych zdjęciach wraku WNr. 210129. Nawiasem mówiąc, 11./JG 54 używało żółtych numerów, ale z obwódkami.

caughtinthemiddle napisał(a):

Jostein napisał(a):Dowodem będą zdjęcia obu wspomnianych samolotów, ktore wykażą, że samolot z koncówką numeru fabrycznego 128 nie był "żółtą 9" - bo według na przykład tego oto wątku:
http://forum.12oclockhigh.net/showpost. ... stcount=13
jednak był.

To zapytaj IBG o zdjęcia WNr. 210128, żebyś się nie zdziwił jak Ci jakieś pokażą. Ilustracja Sundina (i bazujące na niej malowanki IBG) oparte są na źle zidentyfikowanych zdjęciach wraku WNr. 210129. Nawiasem mówiąc, 11./JG 54 używało żółtych numerów, ale z obwódkami.

Ja wolę pytać kogoś, kto deprecjonuje dzieło innych nie pokazując nawet cienia dowodu. Skoro się kogoś oskarżylo o błąd, przyzwoitośc nakazuje przedstawić dowód.

Zrobione w okolicach Frankfurtu zdjęcia omawianego egzemplarza, na których m.in. widać wyraźnie numer seryjny 210129, znajdują się w instrukcji zestawu Exito.
W znanej literaturze przedmiotu jedynym śladem istnienia 210128 jest zapis z listy strat.

Dowód, a nie lokowanie produktu.
Nic nie wskazuje, że chodzi o jeden i ten sam samolot.
To wszystko.

Jostein napisał(a):Dowód, a nie lokowanie produktu.
Nic nie wskazuje, że chodzi o jeden i ten sam samolot.
To wszystko.

Zdjęcie to nie dowód?

Mogę być nazywany modelarskim ślimakiem ale niestety szybciej nie dam rady.
Zbudowałem całą konstrukcję wnętrza kadłuba. Budowało się miło i przejmie. Wszystko elegancko pasuje. Nie widać tego na zdjęciu bo tablica przyrządu w Foce jest mocno cofnięta i ciężko jej teraz zrobić zdjęcie, ale Techmodowe kalki siadły bardzo ładnie i efekt przestrzenny jest naprawdę ok. Przyznaję jednak, że podzieliłem ją na części i oddzielnie wklejałem każdy pasek zegarów. Poza tym dociąłem kalkę tak aby w ogóle nie było żadnego naddatku. Paski z blaszki też bardzo plastyczne. Dają radę. Nawierciłem jeszcze lufy km-ów igłą lekarską a wydechy delikatnie pogłębiłem najmniejszym frezem.
Na końcu wygląda jak wygląda.


Natomiast zacząłem to wpasowywać w kadłub i powiem tak. Łatwo nie jest . Dla mnie największym problemem jest obszar wydechów – aby uchwycić ich możliwe równomierne wystawianie po prawej i lewej stronie. Półka za kabiną opada ale tu w miarę sobie poradziłem.
Mam też problem z dolną częścią skrzydła. Na razie do końca nie rozwiązany ale mam wrażenie, że rowek przygotowany pod wręgę jest za płytki i tu mi mocno odstaje. Walczę.
Podsumowując ponieważ trzeba de facto skleić całą konstrukcję wnętrza (kabina i przedział silnika) aby móc to dopasowywać, a dopasowanie obejmuje naraz klika obszarów – w mojej ocenie to rozwiązanie trudne do prawidłowej realizacji.

Fajnie to wygląda Ale na pewno nie jest to model dla początkujących lub na pierwszy raz

Może błędem było wklejenie wydechu , zapewne łatwiej by było skleić kadłub.

Marcin_Matejko napisał(a):Fajnie to wygląda Ale na pewno nie jest to model dla początkujących lub na pierwszy raz

Zdecydowanie nie jest model na pierwszy raz ani dla początkujących. Myślę, że zbuduję go jeszcze raz w kolejnym malowaniu, bogatszy o nabyte doświadczenia .

georgk napisał(a):Może błędem było wklejenie wydechu , zapewne łatwiej by było skleić kadłub.

Leciałem zgodnie z instrukcją, która poleca cały blok silnika wraz z wydechami wkleić w łoże a potem to osadzać w kadłubie łącząc wszystkie elementy. Można wkleić wydechy do połówek kadłuba ale:
1. nie wiem czy nie będą za mocno wystawać na zewnątrz,
2. wykonywanie silnika w ogóle zaczyna już tracić sens (choć oczywiście częściowo go widać przez wnęki podwozia głównego).

Ciąg dalszy zmagań.
Montaż blaszek dotyczących wnęk podwozia. Tak jak czytam instrukcję, wydaje mi się, że pokrywę (czerwona strzałka) od góry należy dogiąć ale na blaszce nie ma zaznaczonej żadnej linii gięcia więc wszystko trzeba robić na czuja. Próbowałem – bez sukcesu. Tym bardziej, że wszystko od góry będzie dociskać górna powierzchnia skrzydła, skrzydła montuje się na wcisk pod ukosem i to też generuje dodatkowe ryzyka i problemy.
Potem wpadłem na pomysł który ostatecznie zrealizowałem – wkleiłem te pokrywy we wnęki w górnej powierzchni skrzydeł. Trzeba było je wyprofilować, co nie stanowiło problemu oraz zeszlifować około 1m na krawędzi zaznaczonej na niebiesko.
Oczywiście blaszki po tych wszystkich próbach są już lekko po przejściach ale jakoś poszło do przodu.



Powoli nachodzi mnie myśl, że bogatszy o wszystkie doświadczenia może kiedyś zbuduję sobie tą Fokę jeszcze raz – tym razem już wiedząc, gdzie i na co zwrócić szczególną uwagę.

Czyli co, Arma to jednak nie jest, tak ?
Jesli o spasowanie chodzi oczywiscie.

CzarekB napisał(a):Czyli co, Arma to jednak nie jest, tak ?
Jesli o spasowanie chodzi oczywiscie.

Wydaje mi się, że problemem jest nie tyle spasowanie (choć łączenie górnych połówek skrzydeł z kadłubem ewidentnie wymagać będzie szpachlowania) co trochę przekombinowane rozwiązania w niektórych obszarach. I zaznaczam, że pisze to człowiek, który czekał na Fokę z IBG z wywieszonym jęzorem . Model nadal mi się podoba tylko po prostu jest trudny. Choć i tak kupię wersję z malowaniami Mimetall aby sobie udowodnić, że da się .
Co do Army to doświadczenie mam małe. Zbudowałem do tej pory tylko P11c i Jaka i wszystko było ok - ze strony Army oczywiście . Reszta czeka w szafie. Choć analiza instrukcji Mustanga wskazuje, że tam też można się pośliznąć

p.s. podobne obawy mam co do przyjętych rozwiązań dotyczących wnęk podwozia w Łosiu - być może dlatego do tej pory nie trafił na warsztat ...

Z modeli firmy Arma zbudowalem tylko PZLke w 1/48, wszystkie w 1/72 sa za male na moje stare oczy i chore rece, ale smiem twierdzic ze ta PZLka to byl jeden z najlepiej spasowanych modeli jakie robilem w zyciu. O modelach w 1/72 czytalem sporo tu i tam i tak od Jaka w gore wszystkie sa opisywane jako swietnie pasujace. Na tym opieram to co napisalem.

FW-190 D a zwlaszcza w tej skali to totalnie nie moj temat, nie podobaja mi sie na nim nity a te boje ze spasowaniem czesci juz totalnie zniechecily mnie do zakupu modelu. Ot tak, bez hejtu, po prostu raczej obiektywne stwierdzenie.

Co nie ujmuje niczego warsztatowi, wrecz przeciwnie. Kazdy niedolega a w tym ja, zrobi cos ladnego z Tamiya, sztuka jest zrobienie cacka z NOVO albo w tym przypadku, z IBG.

tommyk napisał(a):Ciąg dalszy zmagań.
Montaż blaszek dotyczących wnęk podwozia. Tak jak czytam instrukcję, wydaje mi się, że pokrywę (czerwona strzałka) od góry należy dogiąć ale na blaszce nie ma zaznaczonej żadnej linii gięcia więc wszystko trzeba robić na czuja.
.

Popatrz sobie na zdjecia wnęk foki i wtedy łatwiej zrozunieć co projektant próbował zrobic. Dach komory w skrzydle ma profil taki jak skrzydlo od góry, to bylo doczepiane do kadluba i w tym miejscu jest cieńko- nie ma tam żadnego elementu silowego.

Tutaj kilka uwag na temat budowy modelu , może będą pomocne :
https://www.tapatalk.com/groups/72nd_aircraft/fw-190d-from-ibg-no-corrections-but-alterations-up-t12419.html
Awatar jakiś taki znajomy ?
Oraz mam prośbę , czy możesz:
- przyłożyć linijkę do kadłuba w miejscu gdzie powinna przebiegać prawidłowa linia brzegu pokrywy nad silnikiem , czyli czy
kadłub jest w tym miejscu prosty , czy beczkowaty ?
- czy wstawka , przed statecznikiem pionowym ( ta część którą trzeba zeszlifować) ma taką sam grubość w przedniej i tylnej części , czy jest grubsza w tyle ?
- zwróć uwagę na osłonę kabiny , IBG jest znane z grubych części osłon kabiny , w tym wypadku ramki przedniej szyby pancernej mogą być cieńsze niż boczna ścianka wiatrochronu .

Powodzenia w dalszych pracach