Powoli (ale jakoś zbyt wolno) kończę sklejanie kadłuba.
W zasadzie zostały mi tylko wloty powietrza i statecznik.
Porównałem ten zestawowy z tym Airesa i wyszło mi, że kompletnie niczym się nie różnią, poza kwestią wlotu powietrza (w Airesie jest prawidłowo wykonany).
Aires ma jednak tę niedoskonałość, że nie pasuje tak dobrze do reszty kadłuba jak statecznik zestawowy.
Jest spasowany całkiem nieźle, ale jednak jest minimalny uskok w linii grzbietu kadłuba i w efekcie trzeba by robić łagodne przejście, które może rzucać się w oczy.
W tej sytuacji chyba zdecyduję się na statecznik zestawowy.
Wywierciłem w nim otwór we wlocie powietrza (Hasegawa zrobiła w tym miejscu po prostu zgrubienie i nic ponad to) oraz nakleiłem blaszkę Eduarda, która lekko wystaje poza krawędzie statecznika, więc zalałem to klejem CA.
Teraz muszę to jakość ładnie wyszlifować.
