Modelarstwo z pasją

przez **Jaho63** » wtorek, 10 sierpnia 2010, 22:19

Cicho siedział i zawijał te sreberka sobie.

Ładnie to wygląda, ale tak naprawdę dopiero jak dasz podkład będzie widać jak się przyjęły te przeszczepy.

Reklama

przez **K.Y.Czart** » wtorek, 10 sierpnia 2010, 22:36

Jaho63 napisał(a):Cicho siedział i zawijał te sreberka sobie.
Ładnie to wygląda, ale tak naprawdę dopiero jak dasz podkład będzie widać jak się przyjęły te przeszczepy.

Hmm... jak tu powiedzieć... Podkładu nie budiet. Nie daję podkładu pod olejne emalie. Jak coś wylezie poprawię na bazowych kolorach. Ale jest OK. Przeszczepy się przyjęły. Wielokrotnie szpachlowane i zalewane CA, szlifowane, polerowane, sprawdzane, i tak w kółko. Nawet próbowałem psiknąć Surafacerem 1200. I więcej nie dotknę tego g...a. Niech stoi i gnije :evil:

Boże chroń mnie przed akrylami. Jedyny z niego pożytek, że kupiłem oringi i naprawiłem dwa aero, a wszystkie trzy dostały gruntowny serwis i konserwację ;o)

przez **Kuba P.** » wtorek, 10 sierpnia 2010, 22:45

K.Y.Czart napisał(a):Nawet próbowałem psiknąć Surafacerem 1200. I więcej nie dotknę tego g...a. Niech stoi i gnije

A co się stało z surfacerem? Czemu smutek?
Czym rozcieńczałeś? W jakich proporcjach?
Przecież tym się maluje jak olejną szara farbą.

przez **Jaho63** » wtorek, 10 sierpnia 2010, 22:47

No właśnie, malowanie sama przyjemność. A widać wszystko jak na dłoni.

przez **K.Y.Czart** » środa, 11 sierpnia 2010, 06:52

Rozcieńczałem Mr. Color Thinerem 50 circa pół na pół, w każdym razie dość rzadko. Robiła się nieprzyjemna kaszka. Nie winię tu w żadnym razie produktu. To raczej mój brak umiejętności w "obsłudze". ;o)

Niemniej siła "nałogu" jest rzeczywiście przerażająca, jak śpiewał Kaczmarek, zostanę więc przy olejach. Choć akryle mają niezaprzeczalne zalety. W przypadku Spita dało się zmyć Surfacer (jedna górna połówka na szczęście).

przez **piotr dmitruk** » środa, 11 sierpnia 2010, 08:05

Już wielokrotnie było na forum, że Surfacer rozcieńczamy bardziej, nawet 5:1 (średnio 2-3:1), kładzie się kilka cieniutkich półprzezroczystych warstw, każdej dając podeschnąć (kilka sekund), stopniowo budując właściwy kolor powłoki. Zwłaszcza na żywicy pierwsza warstewka powinna być cienka i wyschnięta, żeby się "wgryzł" w żywicę, taki grunt pod grunt. Kaszka stanowczo oznacza za gęstą mieszankę. Spróbuj jeszcze raz z własciwym rozcieńczeniem, a zapewniam, że go pokochasz ( no, może nie za zapach ;o)

). A jeszcze lepszy jest z Levelling Thinnerem. I nie ważne, czy pod oleje, czy akryle, po prostu świetnie uwidacznia najdrobniejsze babolki.

przez **Dominik** » środa, 11 sierpnia 2010, 08:09

Miałem napisać to co Piotrek. Super specyfik. Polecam.

przez **Gienek** » środa, 11 sierpnia 2010, 08:28

Może profanacja dobrego produktu ale od dawna mocno go rozcieńczam acetonem technicznym. Przy mocnym rozcieńczeniu można uzyskać naprawdę subtelną, silnie związaną z podłożem powłokę. Swoją drogą najbardziej lubię Surfacer 1000 (jakoś nawet lepiej mi nim wychodzi malowanie niż 1200).

przez **K.Y.Czart** » środa, 11 sierpnia 2010, 08:34

Wyrzucić ich (Surfacerów), nie wyrzuciłem. Przy następnej okazji spróbuję się tego nauczyć i pokochać (zapach/smród nie gorszy od Humbroli). Rady na pewno się w tym przydadzą. Na razie jednak ograniczę eksperymenty do materii "twardej". Lakiernię zrobię po staremu. ;o)

Do żywicznych czści jest specjalny podkład "Mr.Resin" Primer Surfacer. Lepiej się "wgryza" w żywicę a rozcieńczasz tym samym co firmowym rozcieńczalnikiem. Naprawdę mocno trzyma podłoża sam sprawdziłem.

przez **Kuba P.** » środa, 11 sierpnia 2010, 09:03

Masz na myśli ten z czerwoną nalepką, pakowany w słoiki takie same jak surfacer?
Miałem go i specjalnie różnicy nie widziałem, nawet wolałem podmalować Surfacerem 1200 bo ten resin primer miał zbyt szorstką powierzchnię po malowaniu.

przez **Manfred** » środa, 11 sierpnia 2010, 09:08

piotr dmitruk napisał(a):Już wielokrotnie było na forum, że Surfacer rozcieńczamy bardziej, nawet 5:1 (średnio 2-3:1), kładzie się kilka cieniutkich półprzezroczystych warstw, każdej dając podeschnąć (kilka sekund), stopniowo budując właściwy kolor powłoki. Zwłaszcza na żywicy pierwsza warstewka powinna być cienka i wyschnięta, żeby się "wgryzł" w żywicę, taki grunt pod grunt. Kaszka stanowczo oznacza za gęstą mieszankę. Spróbuj jeszcze raz z własciwym rozcieńczeniem, a zapewniam, że go pokochasz ( no, może nie za zapach ). A jeszcze lepszy jest z Levelling Thinnerem. I nie ważne, czy pod oleje, czy akryle, po prostu świetnie uwidacznia najdrobniejsze babolki.

Święta prawda !!! Nie stosuję, gdy nie muszę, ale produkt jest THE BEST - zresztą jak wszystko f-my GUNZE. Moim zdaniem WARTO NAUCZYĆ SIĘ TEJ CHEMII - zarówno serii C jak i H.

przez **K.Y.Czart** » środa, 11 sierpnia 2010, 09:16

Najbliższy mój resin to prawdopodobnie Boomerang Montexu (na pewno w tej pięciolatce ;o)

), choć mam też Spitki CMR. I na pewno przydadzą się Wasze doświadczenia w "surfowaniu po żywicy". W tym modelu żywicy będą ilości śladowe, choć będą spełniać istotną rolę.

przez **K.Y.Czart** » środa, 11 sierpnia 2010, 16:56

Zaczynam zabawę z kadłubem. Na pierwszy ogień dopasowanie wiatrochronu. Tamka ma bardzo ładnie spasowane szkło. Jak wszystko zresztą. Niestety "jedynka" ma zupełnie inny jego kształt. Szkiełka wziąłem z Hase. Ubytki kadłuba wypełniłem kawałkami wiatrochronu z Tamki. W sumie nic nowego. Ostateczne spasowanie po sklejeniu kadłuba. Odrobina szpachli i szlifu załatwi sprawę. Choć już nieźle pasuje.

Obrazek