

Jest jedna mała buba, która w recenzji KFSa chyba umknęła (zagrajmy w: znajdź której linii brakuje):

Jednak jeśli chodzi o osobiste preferencje, to wolę wyryć dwie krzywe niż 10x dłużej doprowadzać (przy swoich umiejętnościach) jedno zapadlisko do porządku. A jeśli chodzi o zapadliska, to mój egzemplarz jest prawie bezproblemowy. Tzn. tych minimalnych problemów, które da się wyłapać, nawet nie będę ruszał. Co mnie bardzo cieszy, w przeciwieństwie do perypetii pod tym względem z Jakiem.



























