Strona 7 z 21

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 12:56
przez fragles
Grzegorz2107 napisał(a):Siedlce dorobiły się nowego P-11c przed ok. 20 laty, ale może na fali nostalgii pakują teraz również stare wypraski?


Nie wiem, czy to na fali nostalgii, czy przez pomyłkę :mrgreen: , ale pakują te stare "ruchowskie" wypraski w swoje nowe pudełka.
Jako, że P-jedenastek, podobnie jak Spitfajerów, nigdy dość, kupiłem przed paru miesiącami P-11c z Siedlec "na składzik". Nawet nie zaglądałem do środka, bo byłem przekonany, że firma ma tylko ten model sprzed 20 lat. Możesz sobie wyobrazić kompletne zaskoczenie po otwarciu pudełka. :shock:

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 13:28
przez Krystian Ciechowicz
Witam.
To i ja wyciągnąłem kilka staroci.
Z tym modelem Spitfire wiąże się bardzo sentymentalna historia ale nie będę was zanudzał.
ROCZNIK 1973 !!
Obrazek
Obrazek

Ił 2m3 Rocznik -marzec 1986, cena 175zł
Obrazek

Produkt Avengeropodobny ... rocznik 1992
Obrazek

Pozdrawiam
K.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 14:02
przez Marwaw
Krystian zapodawaj tę "sentymentalną historię", co do lakieru to również kleiłem swego Ana tym specyfikiem i tunningowałem srebrzanką z Plasticardu. Kontrtorpedowiec klasy niszczyciel (tak było na opakowaniu zastępczym, to nie jaja :D ) miałem, miałem również okręt podwodny, był całkiem niezły, na ruskich formach, podobnych do Aurory i Potiomkina (dziś wiem że to Heller) a dźwigu portowym dowiaduje się teraz.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 14:07
przez Aleksander
fragles napisał(a):W tym samym okresie, z którego pochodzą zaprezentowane modele "Ruch", jak pamiętam, były jeszcze osiągalne: Dźwig portowy, Okręt podwodny i Kontrtorpedowiec.


Ten okręt podwodny, to był jakiś atomowy, amerykański (nie wiem, czy nie "Nautilus"), z wyrzutnią rakiet na pokładzie - duży i fajny...
Z innych rzeczy - pamietam zestaw: wyrzutnia rakiet z przyczepą do transportowania i Landroverem - Airfixowski "Bloodhound", ostatnio nawet chyba przez nich wznowiony.
Aha - i była jeszcze wyścigówka (chyba Ferrari) i samochód osobowy (bodajże Austin, ale nie mini), którego można było skleić jako kabrio lub z dachem.

Ale się nam "archeologia" zrobiła :lol:

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 14:10
przez ZIO BY NAITT
Z tym Airfixowym Mk.IX to w ogóle niezły numer - model powstał poprzez modyfikację form Mk.I - pierwszego modelu Airfixa w skali 1/72 ( oczywiście aktualny , bardzo fajny Mk.I nie ma z pierwszym nic wspólnego ;o) ) .

PZDR

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 14:21
przez Marwaw
To w takim razie musiały być dwa okręty podwodne bo ten co ja miałem to była jakaś ruska jednostka z napędem spalinowo -elektrycznym.
Nie sposób również nie wspomnieć o ruskich czołgach w skali 1/25, okrętach takich jak Lenin, Potiomkim i Aurora.
Pamiętam również kiedyś dostałem model zbiornikowca ESSO Berlin, nie pamiętam skali ani producenta ale miał kolorowe części bardzo sensownie zaprojektowany, ze ni trzeba było maolwać - kadłub szary, pokład czarny, nadbudówki białe - wszystko we właściwym kolorze.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 15:04
przez sq9ans
Ja pamiętam, że miałem model czołgu IS-3 (Сделано в CCCP). Dostałem go od Taty gdy wracając z Warszawy wstąpił do CSH. Oczywiście był to model do sklejania a jako dodatkowa opcja miał on napęd elektryczny. Tamiya dopiero od niedawna dodaje silniczki do samolotów, a w kraju rad już to dawno wymyślili ;o). Całość sterowało się z "pilota" na trzech przewodach plus oczywiście 4 (albo 6) baterii R20 i ubaw był przedni. Jeździł do przodu i do tyłu jak również zakręcał. Ręcznie obracało się wieżę jak i ponosiło i opuszczało lufę. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy ukręciły się plastikowe ośki od kół napędowych co nastąpiło po trzech dniach zabawy. Wspólnie z Tatą po namyśle zastąpiliśmy je solidnymi kawałkami gwoździ zaklejonymi distalem i czołg ożył :D . Zezłomowany został dopiero w połowie lat 90-tych po kilku przeprowadzkach.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 15:20
przez Grzegorz2107
Krystian Ciechowicz napisał(a):Witam.
To i ja wyciągnąłem kilka staroci.
Z tym modelem Spitfire wiąże się bardzo sentymentalna historia ale nie będę was zanudzał.
ROCZNIK 1973 !!Pozdrawiam
K.


Klasyka, ale ja kupiłem droższego Matchboxa!Wtedy uważałem , że Airfix jest kiepski ;o)

A sentymentalną historię chce bardzo poznać. Chociaż większość modelarzy to macho i twardziele, ale czasem można przecież wyjść z roli i sentymentalnie posmęcić ;o)

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 15:27
przez robmario
sq9ans napisał(a):Ja pamiętam, że miałem model czołgu IS-3 (Сделано в CCCP). Dostałem go od Taty gdy wracając z Warszawy wstąpił do CSH. Oczywiście był to model do sklejania a jako dodatkowa opcja miał on napęd elektryczny. Tamiya dopiero od niedawna dodaje silniczki do samolotów, a w kraju rad już to dawno wymyślili ;o). Całość sterowało się z "pilota" na trzech przewodach plus oczywiście 4 (albo 6) baterii R20 i ubaw był przedni. Jeździł do przodu i do tyłu jak również zakręcał. Ręcznie obracało się wieżę jak i ponosiło i opuszczało lufę. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy ukręciły się plastikowe ośki od kół napędowych co nastąpiło po trzech dniach zabawy. Wspólnie z Tatą po namyśle zastąpiliśmy je solidnymi kawałkami gwoździ zaklejonymi distalem i czołg ożył :D . Zezłomowany został dopiero w połowie lat 90-tych po kilku przeprowadzkach.

Z tego co pamiętam, zanotowałem tylko T-34/85 i KW-85 napędzane elektrycznymi silniczkami i chyba były w skali 1:33. IS-3 jakoś mi umknął a pozostałe pamiętam doskonale i podstawowym problemem było spadanie gąsienic podczas jazdy zwłaszcza w skręcie.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 15:30
przez OldMan
robmario napisał(a):Z tego co pamiętam, zanotowałem tylko T-34/85 i KW-85 napędzane elektrycznymi silniczkami i chyba były w skali 1:33. IS-3 jakoś mi umknął a pozostałe pamiętam doskonale i podstawowym problemem było spadanie gąsienic podczas jazdy zwłaszcza w skręcie.

IS-3 był na 100%. Skala 1/30. Też to miałem. :mrgreen:

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 15:38
przez Michal
Jak już na okręty wojenne zeszło - niszczycieli w 1:500 była cała seria, radzieckiej produkcji. Pamiętam co najmniej ze 4 różne. Jeden u mnie nadal stoi na półce, nie malowany, solidnie nadgryziony zębem czasu, na dziobie fikcyjny numer taktyczny (pozostałość po jakimś samolocie). Najfajniejsze miały to że dało się zrobić obracające się wieże dział i wyrzutnie torpedowe. Pamiętam jeszcze radzieckiej produkcji modele lodołamaczy "Lenin" i "Arktika" (miałem je wyważone, pływały fajnie w wannie), pancernika "Potiomkin" i oczywiście "Aurory".
Pierwszy model jaki malowałem (i to nawet nie w całości) to radzieckiej produkcji "Porqua Pas?" (żaglowiec). Ale to już ciut później, chyba około 1990 roku. A pomalowałem go bo niektóre elementy były z "kopiącego po oczach" różowego plastiku.

Radzieckie czołgi z napędem tez pamiętam - miałem IS-3. Żeby nie kupować baterii podłączyłem jego "pilot" do zasilacza od kolejki elektrycznej. Z tej serii było też coś z ciężkich dział samobieżnych.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 15:43
przez RAV
robmario napisał(a):
sq9ans napisał(a):Ja pamiętam, że miałem model czołgu IS-3

Z tego co pamiętam, zanotowałem tylko T-34/85 i KW-85

Ja mam nadal dwa sklejone ISy-3 i niesklejone ISU-122 i ISU-152. Do tego ostatniego mam malowanie z okresu zdobywania Festung Breslau, więc kiedyś się przydadzą (może jak synek podrośnie). Miałem też T-34, ale nie przetrwał do dziś.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 16:07
przez sq9ans
RAV napisał(a):
robmario napisał(a):
sq9ans napisał(a):Ja pamiętam, że miałem model czołgu IS-3

Z tego co pamiętam, zanotowałem tylko T-34/85 i KW-85

Ja mam nadal dwa sklejone ISy-3 i niesklejone ISU-122 i ISU-152. Do tego ostatniego mam malowanie z okresu zdobywania Festung Breslau, więc kiedyś się przydadzą (może jak synek podrośnie). Miałem też T-34, ale nie przetrwał do dziś.

A można prosić o zdjęcia tych stalowych pancerzy?

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 16:12
przez Grzegorz2107
Potomkina i Aurorę teraz konfekcjonuje chyba rosyjski Alanger , a wczesniej Maquette.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: wtorek, 18 listopada 2008, 16:25
przez ZIO BY NAITT
Z okrętów wojennych był jeszcze HMS Royal Sovereign , do nabycia jako Арха́нгельск ;o)