"Bonzo"| scratch | 1/32
Witam ponownie szanownych kolegów modelarzy.
Tym razem chciałbym rozpocząć wątek z budowy modelu, bo ta jeszcze się nie ukończyła, choć prace są bardzo zaawansowane.
Pewna zajawka tego co to będzie jest w "Petardzie".
Ale zacznę od początku, więc wam przedstawiam szalony twór S.J Wittmana "Bonzo"

A oto i sam twórca

Oparłem się głównie o ten rysunek

A tak wygląda Bonzo w muzeum, i właśnie w tej wersji malowania będzie mój model



A teraz jak to się zaczęło:
Najpierw zdobyłem dokumentację skąd się dało
Potem rysunek samolotu przeskalowałem do skali 1/32 używając programu AutoCad, i wydrukowałem go w kilku egzemplarzach. następnie powycinałem z wydruku poszczególne rzuty i przykleiłem na płytki polistyrenu w różnych grubościach, adekwatnych do potrzeb
Kadłub na płytki 4i 2mm


Płytki sklejałem ze sobą klejem cyjano-akrylowym Loctite 406, ściskając porządnie aż wypływał. W ten sposób budując kolejne warstwy.


W międzyczasie przygotowałem szablony pod skrzydła i stateczniki.

Które po naklejeniu na odpowiedniej grubości płytki wyciąłem po obrysie. Użyłem prostych narzędzi piłka do metalu i pilniki.

Przystąpiłem do nadawania kształtu skrzydłom w profilu, najpierw wyznaczając dwie równoległe linie.

Następnie rozpocząłem żmudnie piłowanie aby nadać zaznaczonym powierzchnią skos. Narzędzia z dolnej póły warsztatowej, pilnik i papier ścierny.

Kadłub w tym czasie dobrze wyschnął.

Teraz zabrałem się za obróbkę kadłuba, w pierwszej kolejności obrabiając profil. Powyżej kadłuba widać już półprodukt skrzydła.

Kolejne zadanie: obróbka kształtu kadłuba w widoku z góry, zacząłem od ogona.

Wyznaczanie kolejnych płaszczyzn do obróbki. Kadłub był pokryty płótnem, naciągniętym na listwach profilujących. Co widzimy jako szereg płaskich powierzchni o zakrzywionej trajektorii. Wyznaczyłem przebieg załamań tych płaszczyzn.


Do obróbki wykorzystałem nieskomplikowane narzędzia: pilniki różnego kształtu i gramatury, papiery ścierne różnej ziarnistości, piłkę do metalu, nóż do tapet i nożyczki. Obróbka jest nieco męcząca co ma dobry wpływ na kondycję fizyczną.
Taki sport modelarski

W miejscu gdzie kadłub ma wklęsłe profilowanie zagłówka pomogłem sobie bardziej skomplikowanym narzędziem, multinapędem Proxxona i frezem.

A tak wygląda efekt tej dłubaniny. Osłona silnika jeszcze nie opiłowana ponieważ służyła mi za swoisty uchwyt podczas całej obróbki kadłuba.


A tak się prezentował efekt kilkudniowych zmagań z tematem.Oporna materia plastiku wydała z siebie kształt przyszłego modelu. Praca monotonna i mozolna a przede wszystkim brudna
Ja walczyłem u mojego Taty w warsztacie, w domu raczej nie polecam podobnych szaleństw, wióry pyły wszędobylski biały kórz. Każda rozsądna matka czy żona zareagowała by tak samo, spakowała by modelarski majdan w walizkę i zmieniała zamki w drzwiach.


Mimo wszystko zachęcam do podobnych eksperymentów. Model który zamierzam zbudować raczej nie pojawi się w ofertach producentów, rynek jest zbyt niszowy. Więc nie mam wyboru muszę zrobić cały sam, jest to fajne wyzwanie i podsumowanie moich modelarskich umiejętności. Jednocześnie ogromny poligon doświadczalny, na którym zdobędę nową wiedzę
To na tyle, tytułem wstępu, mam nadzieję że się nie zanudziliście
Tym razem chciałbym rozpocząć wątek z budowy modelu, bo ta jeszcze się nie ukończyła, choć prace są bardzo zaawansowane.
Pewna zajawka tego co to będzie jest w "Petardzie".
Ale zacznę od początku, więc wam przedstawiam szalony twór S.J Wittmana "Bonzo"

A oto i sam twórca

Oparłem się głównie o ten rysunek

A tak wygląda Bonzo w muzeum, i właśnie w tej wersji malowania będzie mój model



A teraz jak to się zaczęło:
Najpierw zdobyłem dokumentację skąd się dało
Potem rysunek samolotu przeskalowałem do skali 1/32 używając programu AutoCad, i wydrukowałem go w kilku egzemplarzach. następnie powycinałem z wydruku poszczególne rzuty i przykleiłem na płytki polistyrenu w różnych grubościach, adekwatnych do potrzeb
Kadłub na płytki 4i 2mm


Płytki sklejałem ze sobą klejem cyjano-akrylowym Loctite 406, ściskając porządnie aż wypływał. W ten sposób budując kolejne warstwy.


W międzyczasie przygotowałem szablony pod skrzydła i stateczniki.

Które po naklejeniu na odpowiedniej grubości płytki wyciąłem po obrysie. Użyłem prostych narzędzi piłka do metalu i pilniki.

Przystąpiłem do nadawania kształtu skrzydłom w profilu, najpierw wyznaczając dwie równoległe linie.

Następnie rozpocząłem żmudnie piłowanie aby nadać zaznaczonym powierzchnią skos. Narzędzia z dolnej póły warsztatowej, pilnik i papier ścierny.

Kadłub w tym czasie dobrze wyschnął.

Teraz zabrałem się za obróbkę kadłuba, w pierwszej kolejności obrabiając profil. Powyżej kadłuba widać już półprodukt skrzydła.

Kolejne zadanie: obróbka kształtu kadłuba w widoku z góry, zacząłem od ogona.

Wyznaczanie kolejnych płaszczyzn do obróbki. Kadłub był pokryty płótnem, naciągniętym na listwach profilujących. Co widzimy jako szereg płaskich powierzchni o zakrzywionej trajektorii. Wyznaczyłem przebieg załamań tych płaszczyzn.


Do obróbki wykorzystałem nieskomplikowane narzędzia: pilniki różnego kształtu i gramatury, papiery ścierne różnej ziarnistości, piłkę do metalu, nóż do tapet i nożyczki. Obróbka jest nieco męcząca co ma dobry wpływ na kondycję fizyczną.
Taki sport modelarski

W miejscu gdzie kadłub ma wklęsłe profilowanie zagłówka pomogłem sobie bardziej skomplikowanym narzędziem, multinapędem Proxxona i frezem.

A tak wygląda efekt tej dłubaniny. Osłona silnika jeszcze nie opiłowana ponieważ służyła mi za swoisty uchwyt podczas całej obróbki kadłuba.


A tak się prezentował efekt kilkudniowych zmagań z tematem.Oporna materia plastiku wydała z siebie kształt przyszłego modelu. Praca monotonna i mozolna a przede wszystkim brudna


Mimo wszystko zachęcam do podobnych eksperymentów. Model który zamierzam zbudować raczej nie pojawi się w ofertach producentów, rynek jest zbyt niszowy. Więc nie mam wyboru muszę zrobić cały sam, jest to fajne wyzwanie i podsumowanie moich modelarskich umiejętności. Jednocześnie ogromny poligon doświadczalny, na którym zdobędę nową wiedzę
To na tyle, tytułem wstępu, mam nadzieję że się nie zanudziliście













































