Modelarstwo z pasją

Bez Spitfire widać, żyć się nie da więc sprawiam sobie kolejnego do kolekcji.
Wybór padł na zestaw Academy Mk.XIV w skali 1/72

Wstępnie rozpocząłem walki w obrębie kabiny.
w zestawie jest sporo części bardzo delikatnie odlanych.

Tablicę przyrządów po pomalowaniu psikawą na czarno potraktowałem suchym pędzlem.
Po nałożeniu srebrnego wyszło całkiem fajnie ale chciałem ją nieco wzbogacić i zrobiłem taki mały czerwony akcencik.
Na zbliżeniu widać, że wyszedł nie za ciekawie.
Ale nie ma co się przejmować, na żywca mało widać bo i element jest mikry, a nie mam w planach otwierania kabinki.
Wszystkie części pasują do siebie poprawnie, a i wpasowanie kabinki do kadłuba nie sprawia kłopotów.





Pasiska zrobiłem z cieniutkiej taśmy klejącej, jest to moim zdaniem wspaniały wynalazek.
To coś co imituje sprzączki to pozostałości jakiejś foto-blaszki.
Ogólnie, jak na razie prace z tym zestawem należą do przyjemnych.

Tablica przyrządów wygląda jak z blaszek !!
Opisz jak uzyskałeś taki efekt.

Wygląda bardzo ładnie. Obserwuję oczekując finału.

spiton napisał(a):Tablica przyrządów wygląda jak z blaszek !!
Opisz jak uzyskałeś taki efekt.

Z tego co pamiętam to w tym modelu tablica ma dobrze zaznaczone kształty zegarów. Model ogólnie bardzo przyjemny w budowie Na pewno będe się przyglądał budowie
Pozdro!
Jarek

Początek wielce dobrze się zapowiadający - Spitfire'ów nigdy nie jest za dużo. Obserwuję z zainteresowaniem choć to nie moja skala!

Academy nie jest nadzwyczajna, ale widzę skok jakościowy, doceniam. Jakie malowanie?

Bóg zapłać za dobre słowa panockowie.
Malowanko jeszcze nie wybrane, ale europejskie będzie.
Mam do wyboru, boksowe z Academy, kaleczki z Chematicu (Techmod) i z Fujimy.
Podrapię się w łysinkię, pomyślę i cóś zapewne wydumam.

Kabinka, w tej skali, bez wysublimowanych dodatkow robi bardzo dobre wrazenie.

Kabina została wklejona w kadłub który następnie zamknąłem.
Choć części do siebie pasują całkiem dobrze to nie obyło się bez szpachlówki.
Nieco na górze

i nieco więcej od spodu kadłuba

Troszkę piłowania było też przy okazji łączenia kadłuba ze skrzydłami.
Całość nie do końca do siebie pasowała.

Kadłub został już zamknięty, przykleiłem kabinę pilota i zabezpieczyłem taśmą Tamiyi.
Następnie pomalowałem obramowanie na zielono zgodnie z kolorem wnętrza.
Nie obyło się bez lekkiego szpachlowania w rejonie przejście skrzydła z kadłubem, przy połączeniu połówek kadłuba i osłonie filtra pod kadłubem.
Całość pokryłem Surfacośtam 1000.
Następnym ruchem będą mam nadzieję zaczernione linie podziałowe.

Maciek, jedziesz mega profesjonalnie. Mam nadzieje, że uda Ci się dociągnąć na tym poziomie do końca.
Już tablica przyrządów lekko mnie zdumiała. Póki co jest naprawdę dobrze.

Mnie się też podoba! Tak "trzym"!

Maćku przeszlifuj jeszcze przed malowaniem od spodu kadłub w okolicy "gull winga" i łączenie lewego statecznika (klej chyba wypłynął?).

Jakaś odmiana życiowa, czy co?

Z tym łączeniem statecznika to może być problema.
Bo to jest taka super malutka szpara z kreseczkami kleju. W realu to jest tak małe, że boje się iż ingerencja tam może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Ale żeby być mega profeszynal pomyślałem sobie coby zastosować popularne obecnie farby Gunze.
Na początek mam w planach Mr.Color typ C. Mają one dłuższy czas schnięcia i nie powinny stwarzać problemów z przytkaną dyszą.
Ale nie za bardzo wiem które wybrać kolory do malowania.
Wybrałem maszynę AP-D (RM619) ze 130 Sqn RAF.
O tu jest model tej maszyny wykonany przez kol. RH