Strona 1 z 1

P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 15:46
przez ministersan
Witam
Nie będzie to może warsztat w pełni tego słowa znaczeniu - pominę kroki malowania, sklejania, itp. Chciałbym się skupić na pokazaniu, jak trenuje wykonanie blaszaków metoda naklejania folii aluminiowej. Być może nauczę się czegoś od innych. Zapraszam.
Oprzyrządowanie:
1.Klej MICRO METAL FOIL ADHESIV firmy Microscale
2. Folia aluminiowa - mam grubsza i cieńszą, sprawdzę, która dla mnie będzie lepsza
3. pędzelek
4. wykałaczki do formowania folii w zagłębieniach
5.ostry skalpel
6. oczywiści nożyczki :-)
7. do wygładzania folii używam chusteczek higienicznych

I to chyba wszystko...
... acha i jeszcze spiritus... do wycierania resztek kleju bądź usuwania źle położonego.

Potrzebny był model ładnie wykonany (delikatne linie wklęsłe, szczegółowe) i niedrogi - merytoryczna poprawność zeszła na dalszy plan, w końcu to trening. Jedynym słusznym wyborem dla mnie była Academy

Obrazek

Na razie daje dwa zdjęcia z początkowej fazy prób. czerwone - do potrenowania, zielone - może być :D . Oczywiście teraz skrzydła są już gołe.
Na dniach rozpocznę stałą relacje z budowy i mam nadzieję, że wspólnymi siłami dobrniemy do szczęśliwego finału.
Obrazek
Obrazek

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 17:07
przez Jaho63
Jak trening to nieźle. Widać nierówności tak samo jak pod farbą. Moim skromnym, dobre farby (np. Alclad) dają podobny efekt, a właściwie lepszy, bo bardziej zróżnicowany kolorystycznie. Niemniej nie krytykuję, bo po pierwsze w modelarstwie liczy się gimnastyka własnych umiejętności, a po drugie zaspokajanie własnej ciekawości co do wszelkich technik. Oczywiście to nie jest wszystko co się liczy w modelarstwie, bo zaraz wybuchnie dyskusja nad wartościami. Po prostu uważam, że jak ktoś ma ochotę spróbować jakiejś techniki to powinien to zrobić. A mnie osobiście sprawia przyjemność podglądanie takich starć z materią.

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 17:28
przez ministersan
Jaho63 napisał(a):Jak trening to nieźle. Widać nierówności tak samo jak pod farbą. Moim skromnym, dobre farby (np. Alclad) dają podobny efekt, a właściwie lepszy, bo bardziej zróżnicowany kolorystycznie. Niemniej nie krytykuję, bo po pierwsze w modelarstwie liczy się gimnastyka własnych umiejętności, a po drugie zaspokajanie własnej ciekawości co do wszelkich technik. Oczywiście to nie jest wszystko co się liczy w modelarstwie, bo zaraz wybuchnie dyskusja nad wartościami. Po prostu uważam, że jak ktoś ma ochotę spróbować jakiejś techniki to powinien to zrobić. A mnie osobiście sprawia przyjemność podglądanie takich starć z materią.

Dzięki za opinię. Właśnie chodzi o trening - widziałem mustanga zrobionego tą techniką i naprawdę mi się podobał - to mnie skusiło. Poza tym naprawa uszkodzeń w takim modelu jest łatwiejsza (chyba) . Bo usuwamu folie z uszkodzonego, złego panelu i naklejamy nową - śladu naprawy praktycznie nie widać. Farbę trzeba jednak zmyć, itd. Ale co racja to racja - im więcej technik wypróbujemy tym bogatszą mamy wiedzę i umiejętności i skutek tego jest jeden (i to najważniejsze) >>> zaprocentuje to coraz lepszymi modelami :)


... a wracając do treningu...
...znalazłem chwilkę, więc zaczynam trening. Na początek ważna rzecz - klej bez rozcieńczenia jest za gęsty i nie pozostawia po wyschnięciu gładkiej powierzchni. Na wspomnianym wcześniej forum zalecano rozcieńczenie: jedna jednostka wody na pięć jednostek kleju. Mi na razie najlepiej wychodzi stosunek 1:4. Klej musi być wystarczająco rzadki, żeby po odparowaniu wody pozostała ładna gładka powierzchnia oraz wystarczająco gęsty, żeby nie spływał po modelu.
Nałożyłem już klej - już wysechł i jest gotowy do nałóżenia folii. Sorki za zdjęcia, nie mam dziś zbytnich warunków do fotek - następnym razem będzie lepiej
Obrazek
Powierzchnia z klejem delikatnie błyszczy, niestety na tym zdjęciu niezbyt widać.

Tu nałożona folia - nakładam z dużym naddatkiem, można z mniejszym.
Obrazek
Folia wygląda niezbyt czysto, ale w rzeczywistości jest lepiej - makro mozno wyolbrzymia rózne niedoskonałości. poza tym na koniec poleruje szmatką folie.
Fajne jest to, że folia jest z jednej strony błyszcząca, a z drugiej bardziej matowa. I właśnie ta matowa fajnie oddaje powierzchnie z aluminium. Gdzieś przeczytałem, że błyszcząca nadaje się np. do F-105.
Folie można kłaść wzdłuż lub w poprzek - załamanie światła fajnie oddaje zróżnicowanie zużycia powierzchni.
Obrazek
Tu docisnąłem na liniach podziału i innych elementach folię wykałączką - ostrożnie, łatwo uszkodzić folię.
Teraz czas na odcięcie zbędnych elementów.
Niestety jak mówiłem, nie mam warunków do fotek a na dodatek aparat padł. Ale spokojnie w weekend wrócę i postaram się pokazać więcej.

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 23:23
przez lejgo_inc
Eeeeekstra, fajnie to tak na luzie warsztatowo opisujesz.
Jestem bardzo ciekaw do jakich wniosków i efektów doprowadzi ten eksperyment.
Jakiej folii używasz? Spożywczej, czy jakiejś bardziej art-plastyk-empik?

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 23:37
przez spiton
Fotki wystarczające.
Zawsze mnie to foliowanie pociągało, tylko się nie chciałem wkręcić w cały samolot ,-))
Na dolnej części silnika jest taki panel z otworkami pewnie coś tam wentylującymi (zaznaczyłeś go zielonym kółkiem). Nie myślałeś o tym, żeby go pomalować farba, a dziurki rozwiercić ??

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: sobota, 11 czerwca 2011, 13:09
przez ministersan
lejgo_inc napisał(a):Eeeeekstra, fajnie to tak na luzie warsztatowo opisujesz.
Jestem bardzo ciekaw do jakich wniosków i efektów doprowadzi ten eksperyment.
Jakiej folii używasz? Spożywczej, czy jakiejś bardziej art-plastyk-empik?

Tak naprawdę to nie wiem, bo podwędziłem :mrgreen: żonie z kuchni. Ale zona kupuje zwykłą folię "średnich" firm. Wybieram się kupić folię. Chcę kupić zwykłą oraz taką, którą producenci reklamują "super gruba, wytrzymała, w sam raz na grilla". Jestem ciekaw o ile grubsza jest od zwykłej i jak będzie się układała na modelu. Dodatkowo przydałoby się porwónać folie kilku producentów (dwóch, trzech) - być może mają inny odcień i na modelu położone obok siebie dadzą ciekawy efekt.

spiton napisał(a):Fotki wystarczające.
Zawsze mnie to foliowanie pociągało, tylko się nie chciałem wkręcić w cały samolot ,-))
Na dolnej części silnika jest taki panel z otworkami pewnie coś tam wentylującymi (zaznaczyłeś go zielonym kółkiem). Nie myślałeś o tym, żeby go pomalować farba, a dziurki rozwiercić ???

Można by było, ale to by była już waloryzacja modelu, a po jednej przyszła by ochota na drugą, trzecią, itd. :) A na tym modelu chciałbym się wyłącznie skupić na pełnym pokryciu folią, położeniu kalek i nałożeniu śladów eksploatacji - nie chcę tracić czasu na co innego. Ale mam w planach mustanga w 1/48 i tam chciałbym go zwaloryzować oraz zamiast farby zrobić folią (oczywiście jesli ten trening zakończy się pozytywnie.

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: sobota, 11 czerwca 2011, 13:22
przez spiton
ministersan napisał(a):
spiton napisał(a):Na dolnej części silnika jest taki panel z otworkami pewnie coś tam wentylującymi (zaznaczyłeś go zielonym kółkiem). Nie myślałeś o tym, żeby go pomalować farba, a dziurki rozwiercić ???

Można by było, ale to by była już waloryzacja modelu

Nie zupełnie. Byłby to eksperyment pod tytułem "mieszanie foliowania z malowaniem". I dałoby odpowiedź na pytanie, czy takie przemieszanie technik ma sens. A to ważne pytanie, bo foliowanie ma swoje ograniczenia.

Re: P-51C Mustang, Academy, 1/72 "trening z folią"

PostNapisane: sobota, 11 czerwca 2011, 13:27
przez ministersan
spiton napisał(a):
ministersan napisał(a):
spiton napisał(a):Na dolnej części silnika jest taki panel z otworkami pewnie coś tam wentylującymi (zaznaczyłeś go zielonym kółkiem). Nie myślałeś o tym, żeby go pomalować farba, a dziurki rozwiercić ???

Można by było, ale to by była już waloryzacja modelu

Nie zupełnie. Byłby to eksperyment pod tytułem "mieszanie foliowania z malowaniem". I dałoby odpowiedź na pytanie, czy takie przemieszanie technik ma sens. A to ważne pytanie, bo foliowanie ma swoje ograniczenia.

W sumie racja - od tej strony nie pomyślałem, ale pewnie będą miejsca, gdzie i tak będzie trzeba poratować się farbą, więc na pewno to sprawdzę. Serdeczne dzięki za zwrócenie uwagi na te zagadnienie.