ŁaGG-3 Dako 1/72
Jako, że mam obecnie chwilę wolnego zabrałem się za kolejny model którego pudełko wyjąłem z trzewi pokaźnego magazynku w piwniczce z winem porzeczkowym.
Po dłuższym namyśle połączonym z dłubaniem w nosie wybór padł na zestaw ŁaGGa-3 z firmy Daco który otrzymałem już jakiś czas temu od kolegi Darka T.
Model był już z lekka zaczęty, poklejone było skrzydło, więc nie namyślając się rozpoczełem walkę której celem ma być miniaturka tego samoloty w tak zwanej 1 serii.
Odpuszczę wam horroru którym było montowanie kabiny pilota połączone z piłowaniem, poklejonymi paluchami i rzęsistymi przekleństwami. No cóż model ten do łatwych nie należy.
Stan na dziś to złożony kadłub i doklejone skrzydła z pokaźnej wielkości szczelinami do zaszpachlowania.


Osłonka kabinki i okaptowanie silnika położyłem tak dla picu co by ładnie wyglądało.
Chciałem do pracy nad małym Laggiem podejść bardziej poważnie i zacząłem analizować różne aspekty zestawu Daco.
W oko wpadła mi pewna rzecz. Taki maleńki dinks na sterze głębokości.

Taka niby osłonka czegoś tam. Wg instrukcji powinno to być na wierzchu steru.
Popatrzyłem w różne publikacje a tam nic takiego nie widać.
Na zdjęciach też, choć większość z nich jest słabej jakości.
Jedynie w "In Action" i jej rosyjskojęzycznych klonach jest na planach jakiś taka wypustka ale skierowana ku dołowi.
Natomiast w Militariach czy też Aviakolekcji nic takiego nie ma.
Zapytowuje się więc szanowne grono co o takim czymś myśli sobie.
Ciachnąć czy też zostawić?
To tak żeby nie było, że Mac Eyka to modelarstwem dla picu się zajmuje, bez tak zwanej wiedzy teoretycznej.
Po dłuższym namyśle połączonym z dłubaniem w nosie wybór padł na zestaw ŁaGGa-3 z firmy Daco który otrzymałem już jakiś czas temu od kolegi Darka T.
Model był już z lekka zaczęty, poklejone było skrzydło, więc nie namyślając się rozpoczełem walkę której celem ma być miniaturka tego samoloty w tak zwanej 1 serii.
Odpuszczę wam horroru którym było montowanie kabiny pilota połączone z piłowaniem, poklejonymi paluchami i rzęsistymi przekleństwami. No cóż model ten do łatwych nie należy.
Stan na dziś to złożony kadłub i doklejone skrzydła z pokaźnej wielkości szczelinami do zaszpachlowania.


Osłonka kabinki i okaptowanie silnika położyłem tak dla picu co by ładnie wyglądało.
Chciałem do pracy nad małym Laggiem podejść bardziej poważnie i zacząłem analizować różne aspekty zestawu Daco.
W oko wpadła mi pewna rzecz. Taki maleńki dinks na sterze głębokości.

Taka niby osłonka czegoś tam. Wg instrukcji powinno to być na wierzchu steru.
Popatrzyłem w różne publikacje a tam nic takiego nie widać.
Na zdjęciach też, choć większość z nich jest słabej jakości.
Jedynie w "In Action" i jej rosyjskojęzycznych klonach jest na planach jakiś taka wypustka ale skierowana ku dołowi.
Natomiast w Militariach czy też Aviakolekcji nic takiego nie ma.
Zapytowuje się więc szanowne grono co o takim czymś myśli sobie.
Ciachnąć czy też zostawić?
To tak żeby nie było, że Mac Eyka to modelarstwem dla picu się zajmuje, bez tak zwanej wiedzy teoretycznej.









