Modelarstwo z pasją

Korsarz czeka teraz na aero i kompresor wziąłem się za doprowadzenie Spita XIV z Academy do podobnego stanu (sklejone kadłub i skrzydła i, co się tylko da, pomalowane pędzlami). Przy sklejaniu skrzydeł popełniłem podstawowy błąd i lekko mi się jedna połówka rozjechała...na szczęście minimalnie. Poza tym na pędzlu było za dużo kleju i trochę się wydostało na powierzchnię . Zobaczę jak to będzie potem wyglądać.
Ale spokoju nie daje mi sprała łopat śmigła. Wydają mi się one trochę za krótkie i za szerokie. Mam jeno zwidy czy też jest z nimi coś nie tak? Ktoś już się bawił tym modelem? Komentarze? Rady? MOże można gdzieś dokupić poprawne łopaty śmigła to tego modelu?

Na koniec jeszcze jedno, choć już zadałem ich masę, pytanie. Czy ktoś sklejał modele Spitów XIV z Fujimi w "siedem-dwójce"? Lepsze są jakościowo od Academy czy gorsze?

Pozdrawiam

Dominik napisał(a):Czy ktoś sklejał modele Spitów XIV z Fujimi w "siedem-dwójce"? Lepsze są jakościowo od Academy czy gorsze?

Moim zdaniem dużo lepsze. Academy to przeryty FROG . Model ma zbyt wiele wad , żeby się nim zajmować gdy jest łatwo dostępne Fujimi.

Model Academy to “donor” czyli jedynie kilka czesci jest do urzycia aby poprawic model Fujimy - kola przedewszystkim. Ma on za gruby kadlob, wiec trzeba spilowc okolo 2 mm aby nie wygladal jak balon fatalna oslona kabiny, niewlasciwy ksztalt oslon silnika I rury wydechowe. Model Fujimy jest znacznie lepszy ale mu brak oslon kola ogonowego I trzeba bardzo uwazac aby nie byl widoczny stopien na kadlubie. Smiglo w odydwu przypadkach ma nazbyt durza podstawe, wiec ponownie piowanie. Jedyne poprawne lopaty dla Rotol robi Ventura, najlepiej zrobic forme z silikonu I kopie poliuretanowe.

To jest moj MkXIVc Academy po intensywnym „odchodzaniu” , kabina vacum Falcon.













A tak wygladala praca nad nim.

Niestety oddałem już pożyczony aparat cyfrowy i nie będzie zdjęć. Zamiast tego krótki, słowny opis jak mi idzie budowa Spita XIV.
Będzie krótko...mały koszmar. W życiu jeszcze tyle nie używałem papieru ściernego. Coś mi się wydaje, że ma ten model sprawdzić ile mam cierpliwości. A miał to być spacerek. Ale po kolei.
Kokpit średnio pasuje...albo coś nie tak z kadłubem (poza grubością). Kokpit powoduje sprężynowanie kadłuba. Już przeszlifowałem trochę części kokpitu (tablica przyrządów i ramę za fotelem pilota, ale dalej mam problem. A miało być tak miło. Typhoon to sama przyjemność. Corsair, poza łączeniem skrzydła-kadłub też ok. A tu problem z kokpitem i łączeniem połówek kadłuba. Poza tym zapowiada się trochę kombinowania ze skrzydłami. Już na wstępie widać, że będzie przerwa w części podkadłubowej skrzydeł...szpara do zaszpachlowania.
No nic na razie kończę to marudzenie.

PS. A jak się przedstawiają modele Spitów XIV Academy, ale w skali 1/48?

Dziś nastąpił pewien postęp w pracach nad Spitem...trochę rozrywki przed sprawdzaniem kartkówek, wypracowań i poprawianiem magisterki.
Kadłub w końcu skleiłem. Trochę na raty. W niektórych miejscach musiałem użyć CA (używam fajnego kleju w żelu firmy UHU) jako kleju i szpachli jednocześnie. Klejenie skrzydeł do kadłuba przypomniało mi moment kiedy kupiłem model Spita VIII z KoPro. Na wcisk. W odróznieniu jednak od Ko Pro tu kadłub dał się wcisnąć...choć w ruch poszedł CA a i trochę szpachli pójdzie.
Kokpit lekko zwaloryzowałem po raz pierwszy w życiu...dałem pasy Airesa. Lekko nierówno wyszły ale jako tako to wygląda.
Dziś jeszcze przykleję osłony cylindrów i drzwiczki boczne. Nastąpiły też straty. W trakcie prac odłamało się to coś co miało przypominać celownik...Wygląda na to, że celowanie będzie "na oko". Mam jednak nadzieję, że znajdę go przed odkurzaniem dywanu.
To tyle na razie.

PS. Mam pytanko. Można gdzieś dostać osłony podwozia dla Spitów? Może komuś coś zostało z "Piątek" lub "Dziewiątek" wczesnych.

Dominik napisał(a):A jak się przedstawiają modele Spitów XIV Academy, ale w skali 1/48?

Jeśli chodzi o spasowanie to bardzo miło wspominam...

Z tego co pamiętam to dobrze sie go sklejało

Dominik napisał(a):PS. Mam pytanko. Można gdzieś dostać osłony podwozia dla Spitów? Może komuś coś zostało z "Piątek" lub "Dziewiątek" wczesnych.

W tym samolocie są one tak proste, że chyba najlepiej dorobić je sobie samemu z jakichś wieczek po serko-masłach.

Czytając różne porady na tym i innych forach zdecydowałem się w końcu zajrzeć do Rossmana i zakupić trochę przyborów do pielęgnacji paznokci. Dziś je wypróbowałem na Spicie XIV w miejscu gdzie porobiły się zacieki z kleju. Musze przyznać, że wygląda to nieźle i chyba nie będzie ten model służył jako poligon malarski. Spróbuję cos z niego wykrzesać, by wyglądał na tyle dobrze by go za czas jakiś pokazać.

Niedawno też w rączki wpadł mi model "Czternastki" Fujimi. Dziwny trochę, ale co tu dużo chcieć, gdy jedna forma dla wszystkich wersji XIV i pochodnych. Jedno mam tylko pytanie. Jak zrobić osłony kółka ogonowego. To co Fujimi zrobiła to poracha...chyba, że ktoś chce zrobić model "w locie". Widać też, że z z kabiną będzie trochę pracy. Ale to przyszłość dopiero.

Dziś nałożyłem warstwę Surfacera. Już trochę lepiej wygląda niż na Korsarzu. Powierzchnia jest co prawda nieco szorstka ale nie ma kaszki na powierzchni. Jutro wrzucę kilka fotek i z lekka go potraktuję polerką do paznokci. Poza tym muszę jeszcze kilka miejsc zaszpachlować.

Oto kilka fotek z procesu malowania Spita.

Wczoraj przed pierwszą warstwą podkładu. Widoczne miejsca gdzie nałożyłem szpachlę.



Po nałożeniu pierwszej warstwy:




I po dzisiejszym polerowaniu, nałożeniu szpachli w kilku miejscach i nałożeniu drugiej warstwy podkładu.





Podkład ładnie leży. Lekka polerka i będę farbę nakładał. Czytając rady jakie mi udzielacie nie popełniłem gafy. Zaczynam psikać najpierw na gazetę lub stary złom modelarski. Dziś trochę farfocli mi poleciało najpierw zanim ładnie Surfacer zaczął lecieć. Dziękuję wszystkim.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy jeśli nałożę lakier Gunze na farbę Pactry będzie jakieś nieciekawe efekty? Kiedyś chciałem kupić lakier półmatowy by nałożyć na Pactry ale mi w sklepie odradzono.

A na koniec, Castle Bromwich Aircraft Factory

Dziś nałożyłem pierwszą warstwę Ocean Grey. Po skręceniu ciśnienia i rozcieńczaniu farb w stosunku "trochę więcej niż 3": 1 wszystko się ładnie układa. Może nie jest perfect ale tą lekką chropowatość, która powstaje przy malowaniu (i to tylko w kilku miejscach o małej powierzchni), łatwo usunąć przez delikatne wypolerowanie.

Raportu z prac ciąg dalszy. Ze względu na mało czasu prace bardzo wolno posuwają się do przodu. Kilka dni temu nałożyłem Ocean Grey... i stwierdziłem, że zacząłem malowanie nie od tej farby co trzeba. Ale nic to. Najbardziej mnie martwi jak pomalować te cholerne żółte pasy na krawędzi natarcia.
Jutro lub w niedzielę wrzucę zdjęcia bo udało mi się znów aparat pożyczyć.

Zamaskować i pomalować, surfacer jest idealnym podkładem pod żółty kolor. Kolega mi kiedyś poradził, że lepiej najpierw malować trudne kolory, potem je zamaskować i jada z właściwymi kolorami.

Pozdrawiam.

Dwa zdjęcia z prac. Ocean Grey położony.





To samo ujęcie tylko, że pierwsze zdjęcie z lampą. Jasny ten OG jest. Jak położyłem pierwszą warstwę to aż spojrzałem na słoiczek by się upewnić czy nie wziąłem MSG. Teraz już trzy warstwy są i więcej, chyba, nie dam - wystarczy. Dół jeszcze nie pomalowany dlatego też zdjęć spodu nie dałem.