No to zaczynamy.
Kiedyś po prostu kochałem ten samolot. Pamiętam jak po raz pierwszy mając może 10 lat ujrzałem model Hasegawy... W tamtym czasie to było niedoścignione marzenie. Później przyszło zainteresowanie czym innym i poszedł w zapomnienie, ale jak to mówią stara miłość nie rdzewieje. Jakieś dwa lata temu nabrałem znów ochotę na ten model. Kupiłem ACC i nie żałuje.
Niestety poszedł w odstawkę. Udało mi się zgromadzić do niego kilka dodatków - blachy edka i silnik quickboosta.
Jak widać na załączonym obrazku - kiedyś zacząłem go nitować. To był grzech młodości, który teraz chce odpokutować. Zdecydowałem, że nitowania nie będzie, na oryginale i tak jest wypukłe.