A37, OV-10 A Hasegawa 72 test malowania Lifecolor
Moje prace nad F-100 i F-105 wystopowało ostre przeziębienie, które zagoniło mnie do łóżka i leżąc tam patrzyłem sobie na magazyn moich modeli. Wzrok mój padł na A 37 i OV 10, do tej pory nie miałem konceptu co z nimi zrobić. Oba modele mają wypukłe, grube łączenia blach. Modele choć tak znanej firmy były wykonane topornie. Sprzedać chyba nie wypadało,
wyrzucić szkoda
tak rozmyślająć wpadłem na pomysł, aby poćwiczyć na nich malowanie farbami Lifecolor.
Ponieważ dostałem wytyk,
że używam surfacera w spraju, a wpadało by stosować coś co nakłada się za pomocą aerografu. No i nabyłem Primera w/w firmy.
W tym wątku chciałbym opisać moje działania przy malowaniu tymi farbami.
Stan początkowy wygląda tak:

Od razy z góry uprzedzam, że nie mam zamiaru walczyć tutaj grubymi wypukłymi liniami, zapadniętym plastikem itd. Tu tylko będzie się liczyło tylko malowanie.
Jak tylko poskładam te modele, to będą odtłuszczone w płynie do mycia naczyń, potem będzie kładziony podkład i na końcu malowanie.
Zanim zacznę pracę mile widziane są wskazówki.
Adam
Ponieważ dostałem wytyk,
W tym wątku chciałbym opisać moje działania przy malowaniu tymi farbami.
Stan początkowy wygląda tak:

Od razy z góry uprzedzam, że nie mam zamiaru walczyć tutaj grubymi wypukłymi liniami, zapadniętym plastikem itd. Tu tylko będzie się liczyło tylko malowanie.
Jak tylko poskładam te modele, to będą odtłuszczone w płynie do mycia naczyń, potem będzie kładziony podkład i na końcu malowanie.
Zanim zacznę pracę mile widziane są wskazówki.
Adam