Strona 1 z 2

Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: niedziela, 18 marca 2012, 22:14
przez xmald
Zabieram się za następny szmatopłat.Po wstępnym zapoznaniu z literaturą nasuwa mi się zasadnicze pytanie, jak sterowano silnikiem tego latadła, ponieważ nawet na znalezionym przekroju nie widnieje dźwignia sterowania mieszanką lub przepustnicą, również w Windsocku nie ma żadnych zdjęć, na których byłoby widać na tyle wnętrze kabiny. JEŻELI wiecie coś na ten temat będę wdzięczny za pomoc! Tymczasem wrzucam inbox:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ciągle waham się które malowanie wybrać, choć chyba pudełkowe bardziej mi się widzi, jako druga opcja takie:
Obrazek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: niedziela, 18 marca 2012, 23:34
przez posejdon
Nie wiem czy się nie mylę ale jeżeli to silnik rotacyjny to sterowania przepustnicą mogło po prostu nie być. Chodził cały czas na pełnym gazie a przy lądowaniu wyłączało się na chwilę zapłon. Z powodu sporej masy wirującej zespół napędowy miał dużą bezwładność i nie zatrzymywał się od razu. Gdzieś coś takiego ostatnio wyczytałem.
W tamtych czasach pilot musiał być niezłym kaskaderem ;o) .

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 19 marca 2012, 11:11
przez xmald
Dzięki, to co mówisz brzmi sensownie, Zawsze można było na chwilę wyłączyć zapłon żeby wytracić prędkość i w chwili, w której cały silnik wraz ze śmigłem się jeszcze obracał załączyć zapłon... To naprawdę tłumaczy mój problem;)

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 19 marca 2012, 17:03
przez posejdon
Występowała też bardziej zaawansowana wersja tego systemu gdzie można było wybrać ilość cylindrów, w których zapłon był odłączany.

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 19 marca 2012, 17:56
przez DUDE
posejdon napisał(a):Nie wiem czy się nie mylę ale jeżeli to silnik rotacyjny to sterowania przepustnicą mogło po prostu nie być. Chodził cały czas na pełnym gazie a przy lądowaniu wyłączało się na chwilę zapłon. Z powodu sporej masy wirującej zespół napędowy miał dużą bezwładność i nie zatrzymywał się od razu. Gdzieś coś takiego ostatnio wyczytałem.
W tamtych czasach pilot musiał być niezłym kaskaderem ;o) .


no, no tez mam ten tekst przed oczami..w ostatnim AERO? Silnik rotacyjny Clerget 9B?

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 19 marca 2012, 18:55
przez xmald
Jedyne co jest dla mnie dziwne to w miarę jak oglądam inne morany widzę tam przepustnice/regulacje mieszanki, np. w takim Morane Saulnier H napędzanym Le Rhône 9C, 60 kW (80 hp) być może tak właśnie poradzili sobie z Gnome Le Rhône 9J, który zainstalowany był w typie N. Wasza argumentacja zdecydowanie przemawia do mnie co za tym idzie dorabiał żadnych wajch raczej nie będę, bo nawet na tym przekroju nic takiego nie widać:
Obrazek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: środa, 21 marca 2012, 21:34
przez xmald
Doszukałem się w Windsocku o Morane N I V s.30 czegoś co wygląda na dźwignie mieszanki/przepustnicy:) Myślę, że jednak zaryzykuję i ją dorobię. Na razie nie ma za bardzo co fotografować, więc wrzucę coś, jak będzie widać.

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: niedziela, 1 kwietnia 2012, 21:29
przez xmald
Powolutku praca idzie do przodu. Dźwignia przepustnicy nie dawała mi spokoju i została jednak dorobiona. W planie jest również pulsometr, magneto i naciągi wewnątrz kabiny. Zdjęcia jakości raczej słabej, może przy okazji następnej aktualizacji przy dziennym świetle się uda...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: wtorek, 3 kwietnia 2012, 11:15
przez xmald
Malutka aktualizacja. Na zdjęciach wygląda to dość niechlujnie ale w realu to co brzydkie i tak schowa się w czeluściach kadłuba. Dorobiłem zbiorniczek oleju i naciągi w kabinie oraz cięgła od sterów. Mam nadzieję, że na tych fotkach widać choć trochę więcej.
Obrazek
Obrazek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 08:34
przez xmald
Bawię się z cieniowaniem. Na razie bardziej przypomina to eksperymenty. Chcę zrobić tak żeby było widać prześwitywanie konstrukcji. Patrząc na zdjęcia doszedłem do wniosku, że od spodu trzeba to zrobić ciemniej a od góry skrzydeł jaśniej... wiem, że nowego nic nie odkryłem. Na razie wygląda to tak jak na focie zastanawiam się tylko czy konstrukcja nie jest za bardzo widoczna. Na focie widać też babole, więc chyba trzeba będzie zmyć i od nowa... Powiedzcie tylko czy dobry kierunek obrałem?
Obrazek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 08:59
przez Jarek Gurgul
Moim zdaniem kierunek obrałeś dobry, tylko może trochę za ostro skręciłeś :).
W tej chwili "cienie" mają po dwie ostre, ciemne krawędzie i środek jaśniejszy, a chyba - skoro to cienie - powinno być mniej ostro i przynajmniej bardziej równomiernie (środek cienia nie powinien różnić się od krawędzi), jeśli nawet nie odwrotnie, to znaczy środek odrobinę ciemniejszy od krawędzi.

Musiałbyś też pamiętać, żeby później delikatnie pocieniować również kokardy.

Jarek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 16:29
przez xmald
Myślę, że teraz efekt jest bliższy temu, który sobie założyłem. Będę jeszcze je barwił pastelami. Zastanawiam się co z kadłubem... myślę, że tam z kolei tak jak na górnych powierzchniach jednak jaśniejsze te elementy zrobię.
Obrazek

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 16:32
przez hadzi
Na moje oko jest ok :D

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 16:55
przez xmald
hadzi napisał(a):Na moje oko jest ok :D

To elegancko:) w końcu to twoja metoda...:) Niestety pisak, który kupiłem wododporny nie był i musiałem farbą to paćkać.

Re: Morane Saulnier N Eduard 1:48

PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2012, 19:35
przez hadzi
xmald napisał(a):
hadzi napisał(a):Na moje oko jest ok :D

To elegancko:) w końcu to twoja metoda...:) Niestety pisak, który kupiłem wododporny nie był i musiałem farbą to paćkać.


No nie wiem, wielu ludzi moglo ja odkryc w zblizonym czasie. Wojtek Butrycz ja opisal (chyba) jako pierwszy.