L-4 A GRASSHOPPER -BRONCO-1:32-OPEN
Witam. Przymierzam się do tego konkursu , ale ciągły brak czasu mnie stopuje . Od jakiegoś czasu jestem na długim L4 / wybity bark / więc w końcu mi mam go w nadmiarze. Ręka już '' prawie '' sprawna , przynajmniej na tyle że mogę coś przy modelu porobić .Wspomniany wyżej to obecny na rynku modelarskim od kilku lat L-4H konik polny .

Mój zestaw jest tematyczny i ukazuje jeden konkretny egzemplarz. Nie bardzo mi podchodziło malowanko tym bardziej że nie mogłem nic ciekawego znaleźć na jego temat. A może tak szukałem aby nie znaleźć , za to szukałem no sam nie wiem czego na jego temat . Wiedziałem że to malowanie jest be , ale nie potrafiłem określić czego chce to tak jak z kobietami czasem .Aż rok temu wpadło w moje ręce wydawnictwo POLSKIE SKRZYDŁA 5 STRATUSA

poświęcone konstrukcją USA zakupionym przez polski rząd z demobilu USAAF pod koniec lat 40 ubiegłego wieku . Większość pisma jest poświęcona tej właśnie konstrukcji . I już wiedziałem że znalazłem dla mojego CUBka to czego szukałem . Dostałem dość sporą ilość materiałów zdjęciowych i barwnych plansz samolotów używanych w aeroklubach polskich . Wstępnie wyselekcjonowałem kilka możliwych wariantów malowania , i tu górował mój patriotyzm lokalny czyli malowanie z mojego Aeroklubu Częstochowskiego . Lecz było ono smutne bo cała konstrukcja pomalowana była srebrną farbą z elementem dekoracyjnym w postaci niebieskiego nosa / osłona silnika /. No i wybór padł na takie malowanie;

Samolot użytkowany od roku 1947 w Aeroklubie Słupskim , malowanie stylizowane troszkę na RWD-13 .Egzemplarz został zniszczony poprzez czystki rządu polskiego polegające na zacieraniu i niszczeniu wszystkiego co mogło lub pochodziło z zachodu. W ten sposób straciliśmy bezpowrotnie wiele pięknych maszyn w tym dwa egzemplarze S. SPITFIRE podarowane nam przez Anglików.
Model jest prosty bo i taka była koncepcja oryginału , aczkolwiek z bardzo ładnie wykonanymi elementami . Posiada ładną replikę silnika, imitacje płótna na skrzydłach i statecznikach , ładne krystaliczne oszklenie , kawałek blaszki i słabej jakości maski do oszklenia .Oto kilka fotek;



Pod spodem skrzydeł L-4 ma po 8 luków inspekcyjnych głównie do monitorowania napędów lotek ale nie tylko. Bronco wykonało je jako coś wklęsłego , ja to zaszpachlowałem szpachlówką w płynie Gunzo .

Po wyrównaniu nakleiłem na nie wycięte z foli alu samoprzylepnej odpowiedniej średnicy kółeczka , po naklejeniu ich igłą lekarską zrobiłem imitację śrub montażowych .

Połówki gotowe do klejenia. Pora się wziąć za silnik, poskładanie go to dosłownie chwila nieuwagi. Tylko taki pusty a raczej goły



Planuje dorobić tak jak na powyższym zdjęciu , przewody świec , popychacze zaworów , kanały ssące....itp.
CDN.

Mój zestaw jest tematyczny i ukazuje jeden konkretny egzemplarz. Nie bardzo mi podchodziło malowanko tym bardziej że nie mogłem nic ciekawego znaleźć na jego temat. A może tak szukałem aby nie znaleźć , za to szukałem no sam nie wiem czego na jego temat . Wiedziałem że to malowanie jest be , ale nie potrafiłem określić czego chce to tak jak z kobietami czasem .Aż rok temu wpadło w moje ręce wydawnictwo POLSKIE SKRZYDŁA 5 STRATUSA

poświęcone konstrukcją USA zakupionym przez polski rząd z demobilu USAAF pod koniec lat 40 ubiegłego wieku . Większość pisma jest poświęcona tej właśnie konstrukcji . I już wiedziałem że znalazłem dla mojego CUBka to czego szukałem . Dostałem dość sporą ilość materiałów zdjęciowych i barwnych plansz samolotów używanych w aeroklubach polskich . Wstępnie wyselekcjonowałem kilka możliwych wariantów malowania , i tu górował mój patriotyzm lokalny czyli malowanie z mojego Aeroklubu Częstochowskiego . Lecz było ono smutne bo cała konstrukcja pomalowana była srebrną farbą z elementem dekoracyjnym w postaci niebieskiego nosa / osłona silnika /. No i wybór padł na takie malowanie;

Samolot użytkowany od roku 1947 w Aeroklubie Słupskim , malowanie stylizowane troszkę na RWD-13 .Egzemplarz został zniszczony poprzez czystki rządu polskiego polegające na zacieraniu i niszczeniu wszystkiego co mogło lub pochodziło z zachodu. W ten sposób straciliśmy bezpowrotnie wiele pięknych maszyn w tym dwa egzemplarze S. SPITFIRE podarowane nam przez Anglików.
Model jest prosty bo i taka była koncepcja oryginału , aczkolwiek z bardzo ładnie wykonanymi elementami . Posiada ładną replikę silnika, imitacje płótna na skrzydłach i statecznikach , ładne krystaliczne oszklenie , kawałek blaszki i słabej jakości maski do oszklenia .Oto kilka fotek;



Pod spodem skrzydeł L-4 ma po 8 luków inspekcyjnych głównie do monitorowania napędów lotek ale nie tylko. Bronco wykonało je jako coś wklęsłego , ja to zaszpachlowałem szpachlówką w płynie Gunzo .

Po wyrównaniu nakleiłem na nie wycięte z foli alu samoprzylepnej odpowiedniej średnicy kółeczka , po naklejeniu ich igłą lekarską zrobiłem imitację śrub montażowych .

Połówki gotowe do klejenia. Pora się wziąć za silnik, poskładanie go to dosłownie chwila nieuwagi. Tylko taki pusty a raczej goły



Planuje dorobić tak jak na powyższym zdjęciu , przewody świec , popychacze zaworów , kanały ssące....itp.
CDN.































Czy tylko do transportu , czy faktycznie były wykorzystywane do zwalczania broni pancernej . Troszkę nie chce mi się w to wierzyć ale wszystko jest możliwe . Szukając kiedyś czegoś na ten temat znalazłem tylko zdjęcie potwierdzające istnienie L-4 w takiej konfiguracji .Czy ktoś ma jakieś info na ten temat ?! 









