Modelarstwo z pasją

Ostatnio całkiem nieźle sprawdza mi się budowanie duetów tematycznych, więc aby Ił-miał kompana a ja co bym mógł się odstresować przy czymś stosunkowo lekkim i przyjemnym postanowiłem równolegle zbudować sobie przedstawiciela fajfokloków z wojny koreańskiej: Hawker Sea Fury FB.11.

Model to lekka modyfikacja KITECHA znanego modelu rodem z Hobbycrafta. Tradycyjnie już najsłabszym elementem wypustu KITECHA jest ... kalkomania. Na szczęście zostałem obdarowany kalką z zestawu Trumpetera

.

Inbox:

Początęk budowy - jak widać tutaj też czeka mnie trochę szpachlowania, ale w porównaniu do Iła to mały pikuś :lol:

Z kokpitem to trzeba przyznać, że szału nie ma

ale tak ogólnie to fajny samolocik... chętnie pooglądam ciąg dalszy

p.

Pawel Burchard napisał(a):Z kokpitem to trzeba przyznać, że szału nie ma

O wypraszam sobie - szał jest: fotel został poważnie zwaloryzowany poprzez dodanie pasów z jakiejś tam blaszki ;o)

Po za tym, jak zapakowałem kokpit do kadłuba i przykryłem szkiełkiem to prawdę powiedziawszy ledwo widać kawałek tablicy i górną cześć fotela z pasami (szkiełko górnych lotów nie jest, więc "przejrzystość" to termin mocno umowny w tym przypadku).

Jedna z moich ulubionych maszyn - będę kibicował

. Nawet kiedyś kupiłem sobie Hobbycrafta ale otworzyłem pudełko, przestraszyłem się i leży... Trumpetera ciężko dostać.

Kalki z zestawu nie są chyba, z tego co widzę, najwspanialsze więc pewnie będziesz szukał innych. Może Australijczyk?

posejdon napisał(a):Jedna z moich ulubionych maszyn - będę kibicował . Nawet kiedyś kupiłem sobie Hobbycrafta ale otworzyłem pudełko, przestraszyłem się i leży... Trumpetera ciężko dostać.

Kalki z zestawu nie są chyba, z tego co widzę, najwspanialsze więc pewnie będziesz szukał innych. Może Australijczyk?

Znając upodobania autora wątku to stawiam na Peter'a "Hoagy" Carmichael'a :mrgreen:

mirage3 napisał(a):
posejdon napisał(a):Jedna z moich ulubionych maszyn - będę kibicował . Nawet kiedyś kupiłem sobie Hobbycrafta ale otworzyłem pudełko, przestraszyłem się i leży... Trumpetera ciężko dostać.

Kalki z zestawu nie są chyba, z tego co widzę, najwspanialsze więc pewnie będziesz szukał innych. Może Australijczyk?

Znając upodobania autora wątku to stawiam na Peter'a "Hoagy" Carmichael'a

Chciałbym, ale niestety nie - kalki KITECH'a (właśnie Carmichael'a) to porażka w każdym calu (podobnie jak we wszystkich ich modelach - wiem, bo w sumie mam ich trzy: Do-17Z, MS-406C1 i Sea Fury FB.11). Na szczęście mam inny zestaw kalkomanii, który umożliwia mi wykonanie samolotu z pierwszej tury Sea Furego nad Koreą - 807 FAA, HMS Theseus, wrzesień 1950 - kwiecień 1951.

Postęp prawie żadny, ale bryła modelu zaczyna powoli przypominać samolot. Tak jak przypuszczałem - po zamknięciu kadłuba kokpitu niewiele co widać. Teraz kolej na szpachlowanie...

Obrazek

Fury poszpachlowany i przygotowany do malowania...

Obrazek

Witaj, jestem ciekaw jak Ci wyjdzie ta chinszczyzna. SeaFury jest swietny i caly czas zastanawiam sie nad inwestowaniem w Trumpka. Co do kokpitu to zdecydowanie nie wymaga większej walorzacji - tam faktycznie niewiele widać - no chyba że oszklenie vacu. Silnik - w zasadzie widać mniej niż w kokpicie ;o)

, słowem można poszaleć we wnękach podwozia ale widze że pomalowane. Największą zaleta tego Kitecha jest chyba to ze linie nie zanikają - popraw mnie jak się mylę.

Wdzianko naniesione, pasy namalowane, model dostał mix kalek (cześć od Kitecha, cześć od Trumpetera) - niestety, biały na kokardach prześwituje...

Obrazek

Wash i brudzenie ukończone - to już chyba początek końca ;o)

Teraz zostało jeszcze doklejenie podwozia, śmigła i pakietu podwieszeń...

Obrazek

Ha.. i kto powiedział że z taniego klonu, dość słabego modelu bez szaleńczych detali nie da się zrobić swietnego modelu. Dzięki Twoim umiejetnościom skasuje większość Trumpowych SeaFury. Jak dla mnie brudzenie idealne i wyważone.