Supermarine Walrus Mk. I "CA" - 1/48 open
"Konkurs nie tłuszczyk żeby go odkładać" więc zabrałem się za wybór modelu. Wybór padł na Walrusa bo stęskniłem się już za dwupłatami. Po zapoznaniu się wnikliwiej z zawartością pudełka i ujawnieniu surowości typowego "szortrana" z Classic Airframes zawyłem :CZEMU TAK PÓŹNO !!! Na ten model trochę mało czasu a dwa francuzy do skończenia
Zestaw chyba znany więc plan ogólny tego co zawiera pudełko:
i żywice. Początkowo chciałem się posłużyć silnikiem żywicznym Bristol Pegasus rosyjskiej firmy "Vector" ale ten z zetawu jest całkiem zadowalający więc schowałem do pudełka ze Swordfishem. Tam będzie bardziej przydatny.
Zestaw zawiera aż 9 malowań co przyprawia o lekki zawrót głowy (5 przedwojennych "srebrzanek" i cztery drugowojenne):
Jak widać poniżej dużo pracy mnie czeka:
Nawet żeby wkleić burty z żywicy trzeba usunąć te wszystkie "cycki" oraz tajemniczego gluta w kabikie pilota:
Piersze o co się model sam prosi to nitowanie. Jak widać ręka czasami się omsknie jak żonatym facetom w niedzielny poranek

i żywice. Początkowo chciałem się posłużyć silnikiem żywicznym Bristol Pegasus rosyjskiej firmy "Vector" ale ten z zetawu jest całkiem zadowalający więc schowałem do pudełka ze Swordfishem. Tam będzie bardziej przydatny.
Zestaw zawiera aż 9 malowań co przyprawia o lekki zawrót głowy (5 przedwojennych "srebrzanek" i cztery drugowojenne):
Jak widać poniżej dużo pracy mnie czeka:
Nawet żeby wkleić burty z żywicy trzeba usunąć te wszystkie "cycki" oraz tajemniczego gluta w kabikie pilota:
Piersze o co się model sam prosi to nitowanie. Jak widać ręka czasami się omsknie jak żonatym facetom w niedzielny poranek





