Święta to jak wiadomo czas wypoczynku również. Znowu jak wiadomo, najlepiej się wypoczywa sprzątając, gotując i odwiedzając teściową. Modelując, męczy się człowiek niemiłosiernie. Ale my, modelarze tak mamy - lubimy się męczyć. Męczennikami jesteśmy. W czwartym dniu mojego smędzenia żona zezwoliła na oddalenie się do przybytku uciech wszelakich. I oto efekty:
Te śrubki na obwodzie mniejszego koła mają 0,3mm średnicy - duma moja!
Porównanie ze starszym braciszkiem Oberurselem (na odlew nie patrzcie - to odpad):
I już na gotowo, na cokoliku
I odpowiadając na wasze pytania odnośnie warsztatu i narzędzi - warsztat dosłownie (chlewik raczej):
Narzędzia takie jak widać. Najważniejsze - nożyk Olfy - ten najmniejszy - nim strugam.
jasio-g napisał(a):Mam tylko jedno pytanie - jakiego sprzętu optycznego używasz, bo ja przy tych śrubach wymiękam.
Sprzętu optycznego trochę mam... ale raczej dla poczucia bezpieczeństwa. Używam lup zegarmistrzowskich - takich do oka wkładanych. ALE NIE W CZASIE PRACY! Za cholerę nie potrafię pracować pod lupą - zawsze coś zniszczę. Przy najmniejszych elementach stosuję metodę Mistrza Jody - poważnie. Słucham mocy i zamykam oczy. Tak robię śrubki. Pierwsze powtarzam ruchy, jakie będę wykonywał (przeważnie cięcie nożykiem, obrót o określoną ilość stopni i znowu), potem zamykam oczy, coby się nie denerwować i robię. Na końcu oglądam po lupą co wyszło. Jak już mówiłem, 99 nie wychodzi, ale 1 wychodzi. Gdy patrzę, nawet 1 na 200 nie wyjdzie.
Adam napisał(a):Z początku pomyślałem, że będzie on pasował do mojego Nieuporta 24 wszakże też oboecałeś
.Adam.
Obecuję Ci, Adamie, że do Nieuporta 24 załadujesz pięknego LeRhona - będzie po Bentleyu BR2 - masz jak w banku
ewpiga napisał(a):Gwinty śrub za mocno wypuszczone
Próbowałem poprawić, ale małe to cholerstwo jest i jeden fałszywy ruch może mi cały korpus załatwić. Tak to jest ze śrubami - jak mam w oprawce wycentrowaną, to mogę sobie szaleć i poprawiać, potem kicha... Musi zostać, a ja będę z tym żył