Modelarstwo z pasją

Słowo się rzekło...na warsztat trafia model typowo wypoczynkowy.Po Monogramie wszystko jest wypoczynkowe . Model w zasadzie prosto z pudła. Użyję kopii blaszki z zestawu Airesa 4151. Reszta inwencja własna.


Inbox w zasadzie niepotrzebny, gdyż można go znaleźć w sieci. Zresztą...to te same wypraski co Hasegawa, tylko jaśniejsze tworzywo.
Oczywiście już coś zmajstrowałem. Zacząłem od sklejenia skrzydła. Potem zalałem CA niepotrzebne otwory na dolnych powierzchniach skrzydeł. Nie planuję montowania przyśpieszaczy rakietowych. No i wyszło zboczenie. Po prostu musiałem...to było silniejsze ode mnie...przeryłem delikatnie linie i przetarłem skrzydła papierem ściernym 640 i 800.




Malowanie jeszcze nie ustalone. Wyjdzie w praniu .

Po tym co pokazał Łukasz w swoim warsztacie postanowiłem, że nie będę stąpać krok za nim. Nie będę o krok przed nim, tylko o krok naprzeciw . Stałem się bowiem szczęśliwym posiadaczem zestawów waloryzacyjnych od Łukasza i nie mogę zaniżać poziomu /bardzo, bardzo dziękuję /.
Model wzbogacę następującymi zestawami:
- radar FuG 350 Naxos Taurus Models,
- pokrywa operatora radaru Taurus Models,
- żywiczny kokpit /chyba Aires/,
- żywiczny przedział podwozia głównego /chyba Aires/,
- własne "blaszki" z żywicy do kokpitu,
- w planie toczone anteny radaru....

Nadmieniam, że wyłuszczam nazwę zestawów nie dlatego, że jest to relacja sponsorowana. Tylko ze względu na szacunek za bezinteresowność i koleżeńską postawę naszego Kolegi z forum.

Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia i poprawki pozwolą uniknąć niemiłych niespodzianek podczas budowy zestawów Hasegawa/Revell.

Skrzydło już mam, to zabieram się za silniki. Pojawia się problem w dopasowaniu gondol silników do skrzydła w postaci koszmarnej szpary pomiędzy silnikiem a skrzydłem. Można tego uniknąć w poniżej pokazany sposób. Należy w miejscu zaznaczonym kreskowaniem, wybrać materiał /tylko nie przesadzić/. Pozwoli nam to obniżyć jej grubość i piękne doleganie gondoli do skrzydła.



C.d. nastąpi niebawem .

Zaiste prawidłową linię obrałeś Towarzyszu z tym Arado.

Pafko napisał(a):No i wyszło zboczenie. Po prostu musiałem...to było silniejsze ode mnie...przeryłem delikatnie linie i przetarłem skrzydła papierem ściernym 640 i 800.

Postępowanie wymagające podkreślenia i pochwały. Hasegawa jest fajna, ale czasem linie wklęsłe ma jak dlubane igłą w maśle. I ten Blitz, śliczny jak sześciopak model właśnie z tego powodu cierpi.

Będę tu zaglądał tak jak na Pfeila, bo [1] lubię Blitza a [2] sam mam jakimś cudem dwie takie maszyny w wersji N + normalne wersje B-2 i C-3.

i tak z modelu wypoczynkowego robi się wersja na bogato

będę zaglądał i dopingował

Już mnie zaintrygowałeś.

Relacji ciąg dalszy .
Na dzień dzisiejszy wykonałem skrzydła, poprawiłem profil gondoli silników:





Wykonałem wnękę podwozia głównego /oczywiście z lekką "waloryzacją" goleni/:




Dodatkowe zbiorniki paliwa i magirusbombe przygotowane do malowania:




Wnęka przedniego podwozia też rozpoczęta:



I na koniec połówki kadłuba. Częściowo przetrasowane, częściowo niektóre linie zalane CA celem ponownego ich odtworzenia.


I mówię od razu...sklejenie połówek kadłuba będzie graniczyło z cudem. Są tak potwornie niedopasowane i krzywe.
Dużą pomocą przy korekcie kształtu gondol silników stanowiła relacja tego modelu w wersji B-2 wykonana przez Jakuba Vilingra na portalu Modelplac.

C.d nastąpi już wkrótce .

Zaczyna się wyścig z czasem. Za długo był "półkownikiem".
Najtrudniejszym jak do tej pory było wykonanie przedziału operatora radaru. Łukasz pokazał klasę w swojej interpretacji.
Wzorowawszy się na niej zrobiłem "prawie" kopię jego dzieła. Jednak błędem było nie wykonanie zdjęć przed sklejeniem połówek kadłuba. Teraz aparatem nie zrobię za chińskiego boga żadnego sensownego ujęcia. Musicie wierzyć na słowo. Około pięćdziesiąt części musiało zmieścić się w tej czeluści. Tylko pytanie...po co??
Zaczynam zabawę z kabiną pilota. Tablica przyrządów zestawowa. Jednak /znowu...po co?/powalczyłem z z jej tylną częścią. Jak na razie mało co widać /znowu.../, ale mam nadzieję, ze po malowaniu uwypuklą się szczegóły w "szklarni".
No cóż...muszę poprosić o głośny doping .

Elegancko wygląda, te linie są super delikatne. Bardzo piękna robota i jaka słuszna ideologicznie.
Bardzo pięknie.

Kabina...newralgiczny punkt programu. Wyszło po japońsku. Pod "szklarnią" wszelkie błędy i niedoróbki zatrą się .

Pięknie. W ramach relaksu będziesz coś kombinował z ramami szklarni, czy zostawiasz jak jest?

Bardzo fajny warsztat.

Miro
Oczywiście, że w ramach "relaksu" będę malował oszklenie od wewnątrz. Wszak zaopatrzyłem się już maskol Talensa .
Klugi
Nie wiem jak to ująć, ale myślę, że nie zamieszam za bardzo. Bardzo się cieszę . Ale swoją "pracę"oceniam najwyżej na trójkę z plusem. Małym plusem .

A w kabinie będziesz jeszce malował czy tak jak jest zostawiasz? Bo z tego co pamietam to na przykład zegary miały czernione obwódki

Potez...nie te oczy już. Nie dam niestety rady .
Konsekwentnie do przodu...złożone na sucho. Maskol Talensa to wspaniała rzecz. Maskowanie jest prostą zabawą...nawet bajką.
Widok z prawej...


...i widok z lewej strony...


Zagęszczenie w kabinie staje się widoczne .

Pasy jasne, beżowe. To był bardzo miękki materiał, nie skóra.