[Atlantyk '39-'45] Fairey Fulmar NF Mk.II 1/48 MPM
Rzekło się A to trzeba powiedzieć B. Coby wesprzeć Zbyszka postanowiłem ruszyć z moim projektowym Fulmarem. Jest to chyba najbrzydszy samolot, którego do tej pory model sklejałem. Plan jest taki, aby zrobić go prosto z pudła z niewielkimi przeróbkami. Nie mogę się nad nim zbytnio rozckliwiać bo wystawa w Muzeum Techniki już w grudniu, czyli mamy raptem dwa i pół miesiąca
Na razie skromnie. Powycinałem trochę części z ramek, zacząłem prace nad kabiną oraz wyciąłem powierzchnie sterowe. Skrzydła mają bardzo dużą, monotonną powierzchnię powierzchnię. Mam nadzieję, że wychylenie sterów je trochę ożywi.
Jak widać poniżej model jest na prawdę duży.


Kabina składa się ze sporej ilości elementów. Nie grzeszą one specjalnie urodą. Fajnie, że producent dodaje trawionki.

Powalczyłem trochę z fotelami i przedziałem pilota:

Porzeźbiłem trochę oparcie fotela radiooperatora, coby wyglądało na bardziej skórzane.

Liczę na podpowiedzi wszystkich miłośników tego samolotu
Na razie skromnie. Powycinałem trochę części z ramek, zacząłem prace nad kabiną oraz wyciąłem powierzchnie sterowe. Skrzydła mają bardzo dużą, monotonną powierzchnię powierzchnię. Mam nadzieję, że wychylenie sterów je trochę ożywi.
Jak widać poniżej model jest na prawdę duży.


Kabina składa się ze sporej ilości elementów. Nie grzeszą one specjalnie urodą. Fajnie, że producent dodaje trawionki.

Powalczyłem trochę z fotelami i przedziałem pilota:

Porzeźbiłem trochę oparcie fotela radiooperatora, coby wyglądało na bardziej skórzane.

Liczę na podpowiedzi wszystkich miłośników tego samolotu















