Cześć Mariusz,
Zapytałem o zdjęcia nie bez powodu. Taki kamuflaż, jak najlepiej pewnie sam wiesz, maluje się okropnie. Tak samo w skali jak w rzeczywistości. Mordęga.
Kamuflaż określany "Wellenmuster" lub "Mäandermuster" zwykle i typowo to jeden ciągnący się szlaczek upchany gęsto ale z reguły nie przecinający się.
Po prostu fale, szlaczek jeden przy drugim ale raczej nie zachodzące na siebie.
Taka jest reguła i tak często wyglądał ten kamuflaż. Tak po prostu było dużo prościej go na prawdziwej maszynie namalować a imitować miał jak sądzę odbicia światła od powierzchni wody w przypadku operujących nad wodą maszyn a i też rozjaśniać zielony fabryczny wzór, jak na tym Hs 129 powyżej.
Czasem wzorek był gęstszy i bardziej upakowany, z odległości sprawiał wrażenie w miarę jednolicie pomalowanej maszyny bądź jasnego samolotu z ciemnymi plamkami:
Ale nadal był to mniej więcej ten sam szlaczek. Chaotyczny ale wykonywany podobnie. Siląc się na toporną wesołość - stawał facet z największymi łapskami i machał pistoletem z farbą jak szalony aż wymalował taki wzór.
Kamuflaż jaki udało Ci się namalować na modelu (co budzi mój podziw i naprawdę powinno być podkreślone - jest cholernie ciężko tak namalować) raczej byłby czymś niecodziennym na prawdziwym samolocie. Namalowanie wymagałoby o wiele więcej trudu od malarza a zysk z takiej pracy byłby porównywalny z efektem widocznym na przykładowych fotkach.
Oczywiście nie stawiam Ci żadnego zarzutu i traktuję moje pytanie i ten post raczej w kategoriach ciekawej rzeczy niemniej gdybym miał obstawiać - obstawiałbym nieco opaczną interpretację tego malowania przez autora kolorowej planszy.
Z drugiej strony, bardzo chciałbym zobaczyć zdjęcie samolotu z takim jak twój kamuflażem i z czystym sercem napisać - ale fajny, miło się było mylić.
Powodzenia z modelem,
Kuba