Modelarstwo z pasją

Witajcie

Polerowanie karoserii cywilnych samochodów chwilowo wprowadza mnie w stan obrzydzenia, więc po ostatniej wizycie w modelarskim na warsztacie pojawił się wiatrak

Miał być prosto z pudła, sklejony w parę wieczorów no ale...

Wypukłe linie podziału nie przypadły mi do gustu więc



Trasowałem je tymi oto niezwykle wysoko wyspecjalizowanymi narzędziami



Część silnikowa będzie wymagać niestety sporej ilości szpachli



Między czasie trasowania linii podziału popsikałem podkładem elementy wnętrza



Na koniec pierwszego odcinka małe pytanie, czy wzdłuż linii podziału powinienem zrobić nity ?

Czy ten model to nie wizja Mi-28 w wydaniu Italeri?

michal.s napisał(a):Czy wzdłuż linii podziału powinienem zrobić nity ?

Poszukaj na google jakiegokolwiek zdjęcia tej maszyny i zrób tak, jak jest na prawdziwym ;)

Jacku mówi mi jeszcze
Nie mam pojęcia, zapakowane to było w pudełko Tamiy, ale na ramkach nie ma loga Tamiy ani innych procentów więc pewnie to jakiś przepak.

Na pudełku dumnie widnieje tylko nazwa MIL żadnego numeru itp, jakby ktoś miał jakieś fotki oryginału to chętnie bym na nie popatrzył, choć większość i tak będzie zrobiona jak producent dał.


źródło - etamiya.com

Tak robiła go kiedyś italerka ale raczej nie ma odpowiednika w rzeczywistości

Potwierdzam, przepak Italeri.

michal.s napisał(a):jakby ktoś miał jakieś fotki oryginału to chętnie bym na nie popatrzył

Fotki oryginału by się znalazły, tylko nijak ma się do nich ten model. Krótko mówiąc kiepski sobie zestaw wybrałeś na śmigłowcowy debiut.

E tam kiepski, po prostu zrobi się improwizacyjną wizję klejącego

Tamiya przepakowuje modele Italeri w 1/72 na rynek azjatycki. Co do modelu to został wydany w 1988 czyli przed pierwszą publiczną prezentacją Mi-28 i z oryginałem ma niewiele wspólnego.

Oryginal oryginalem, ale trasowanko wyszlo calkiem ladnie.
Czy warto jednak trasowac wszystko jak leci. Jakby popatrzec na prawdziwe Apacze i np. Mi-24 to sporo roznych wziernikow itp. jest raczej na zakladke, a nity sa po byku i bynajmniej nie wglebne

Model i tak traktuję jako poligon doświadczalny w budowie "obiektów latających" więc przetestuje kilka różnych technik których w budowie samochodów cywilnych się nie wykorzystuje

Po dwóch wieczorach zabawy, część silnikowa ma już wytrasowane linie podziału

Świetnie to wygląda i stąd moje pytanie co do techniki, jakiej używasz: czy najpierw szlifujesz stare linie i potem trasujesz nowe wspomagając się np. taśmą lub linijką, czy też najpierw ryjesz je równolegle do wypukłych opierając się na nich i dopiero potem je usuwasz? A może jakoś jeszcze inaczej?

Tak się pytam gdyż sam na nic innego jak dotąd nie wpadłem - tyle, że w pierwszym wypadku chyba ciężko jest zrobić wszelakie łuki i zaokrąglenia, a w drugim linie ulegają nieznacznemu przesunięciu...

Przygotowałem małą foto-relację:

1. Wypukłe linie w tym modelu nie wystają wszystkie na jedną wysokość, gdzieniegdzie są gdzieniegdzie ich nie ma, tutaj na tej połówce kadłuba akurat są wszystkie, gorzej było na poprzednich



2. Używając segmentowego ostrza zaznaczam prosty kształt linii, dociskając go do plastiku



Otrzymuje nieznaczny odcisk ostrza w plastiku



3. Ostrym czubkiem skalpela, popychając go do przodu delikatnie pogłębiam zaznaczenie



4. Kiedy linia jest już wyraźna przeciągam po niej kilka razy igłą



5. Dopiero teraz szlifuje miejsce trasowania linii podziału



6. Iglą wydłubuje pył



7. Obróconym ostrzem skalpela przeciągam kilka razy, co mi to daje ? to że środek robi się kwadratowy a nie trójkątny jak po igle



8. Na koniec delikatnie ścinam kant żłobienia



Kiedy kształt linii nie jest prosty, pomijam czynność z segmentowym ostrzem i powoli zaznaczam kształt skalpelem wzdłuż wypukłej linii.

Ladna demostracja
Przydaloby sie jeszcze, na koniec, zdjecie w oryginalnej skali, tak aby bylo widac, ze nie wyryles bynajmniej jakichs "rowow marianskich" , a la stary Matchbox.
Twoje zdjecie charakteryzuja sie chyba 3-krotnym powiekszeniem.

W tej chwili linie mają około pół milimetra, po podkładzie kolorze i błyszczącym lakierze bezbarwnym do chwili zapuszczenia ich odcieniem szarości jeszcze się pomniejszą