piotr dmitruk napisał(a):Na taki projekt jednak ja się nie piszę, szkoda mi czasu, którego brakuje i na dopieszczone modele, a i za tamtymi czasami nie tęsknię.
Szkoda... Ja nie uważam, żeby korzystanie ze starych zestawów było stratą czasu. Sam mam mocne postanowienie zrobienia jeszcze Łosia, Jaka-1 czy paru Kovozavodów. Oto dwie Avie, zrobione w ubiegłym roku:
Zastosowałem kabinki i bomby Pavli oraz kalki Tally Ho.
Kilka lat temu, po latach malowania pędzlem i długiej przerwie, reaktywowałem warsztat z aerografem. Do nauki wykorzystałem parę starych zestawów, na których mniej mi zależało. Oto Me 262 z Revella, ale nie ten "znany i lubiany", lecz stary Revell, z wypukłymi liniami i mnóstwem nitów, za to z lukami podwozia zionącymi pustką. Model ten leżał jakieś 20 lat w postaci sklejonego kadłuba i (osobno) płata. Przeszlifowałem wszystko, naciąłem nowe linie (ledwo je widać) i dodałem kabinkę Pavli (co wymagało solidnej przeróbki obrzeży kokpitu). Farby Humbrol, jak się później okazało, zbyt "landrynkowe", kalki Eagle Strike. Wyszło tak:
Wkrótce po nim poszedłem za ciosem i w ramach dalszych treningów z pIwatą zrobiłem Me 262 B ze Smeru (ex-Heller - myślę, że łapie się na PRL, w każdym razie też długo leżakował). Linie wypukłe, ale zostawiłem tak jak było. Dorobiłem tylko anteny z plastikowych pręcików. Kalki Eagle Strike.
Kolejny relikt, kojarzący mi się z nieosiągalnymi zestawami stojącymi na górnej półce w Składnicy Harcerskiej (obok Bf 109 E) - Tiger Moth z Matchboxa 1/32 (nie współczesny przepak Revella). Dostałem go parę lat temu od kumpla z Piaseczna, który prosił, żebym go dla niego skleił, więc tak zrobiłem. Pudełko mocno sfatygowane, całe oklejone taśmą, wewnątrz brakowało górnej osłony silnika i jednego zastrzału (dorobiłem) oraz osłony kabiny do wersji kanadyjskiej (nie była potrzebna). Kumpel ten jest w stałym kontakcie z Jackiem Mainką, właścicielem Tiger Motha 1/1 (obaj są moimi kumplami ze studiów na MEiLu). Obecnie leży u mnie zestaw Revella, który mam zrobić dla Jacka w barwach jego maszyny.